Pani Krystyno!!!
już dwa dni dziennik nie pisany... i kopa listów bez odpowiedzi... może nie powinnam pisać, żeby nie dokładać... bo znając Pani obowiązkowość to pewnie odpisze Pani na wszystkie... pewnie upał w W-wie a Pani tak biega i biega za tymi wszystkimi rurami i worami z cementem... ja mam taką małą sugestię - może choć troszkę pomoże: jak już Pani tak bardzo nie może, że nic tylko wziąć i upaść, to proszę sobie pomyśleć, że jak już będzie po wszystkim, to będzie tak pięknie, że..... i my wszyscy przyjedziemy oglądać spektakle, bo jak to bedzie u Pani, to musi być dobre!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a jeśli nie będzie upiornie drogo, to ja z tej mojej Łodzi będę przyjeżdżać tak często jak się da!!! (a jesli, niestety, będzie, to też będę przyjeżdżać, tylko troszkę rzadziej...)
z całego serca dużo sił Pani życzę, Pani Krystyno, i wszystkim Pani pomocnikom!!!!!!!!!!!!!!