Pani Krystyno,
Zycze Pani powodzenia w tym wielkim przedsiewzieciu, ale czytajac kronike Pani zmagan z przeliczaniem metrow szesciennych betonu na tony czy odwrotnie, rozmow ze spawaczami, elektrykami itd. ogarnia mnie poczucie surrealistycznego absurdu i nie moge zupelnie zrozumiec dlaczego wszystko to musi Pani robic osobiscie?
Jestem pewien, ze wiele juz osob pytalo Pania, dlaczego nie zatrudnila Pani kierownika budowy, czy jak to sie tutaj mowi, generalnego wykonawcy? To robota dla fachowca, ktory wie co i jak, a takze zna reguly gry i obiegu dokumentow. Zakladam, ze ma Pani projekt przebudowy - czy nie lepiej byloby dac go kierownikowi budowy, razem z budzetem, i co tydzien kontrolowac procent wykonania, najlepiej telefonicznie z Toskanii?
Byloby to takze w Pani interesie, Zakladam, ze zdaje sobie Pani sprawe, ze jest Pani laikiem i tzw. fachowcy moga Pani wmowic cokolwiek tylko przyjdzie im do glowy. Kto weryfikuje te wszystkie opinie/informacje/rozwiazania ktore przedstawiaja Pani tzw. fachowcy?
Rozumiem, ze kierownik budowy kosztuje , ale prawdopodobnie w ostatecznym bilansie przynioslby Pani oszczednosci.
Pozdrowienia, i niech Pani nie staje pod belkami stropowymi podczas ich spawania.
Nicholas Crestone