Pani Krystyno!
W Polonii byłam dwa razy.Na Shirley Valentine(podczas Pani debiutu na dużej scenie) i w ostatnią sobotę na Ucho,gardło,nóż.Za te dwa wieczory bardzo Pani dziękuje!!
Shirley była dla mnie czymś bardzo wyjątkowym. Uświadomiła mi, że nigdy nie jest zapóźno na zmianę i że nie mogę bać się żyć!!Dała mi bardzo dużo radości.Naprawdę pierwszy raz tyle się śmiałam w teatrze!Pokochałam ją i napewno jeszcze się z nią spotkam!
Ucho,gardło nóż bardzo mną wstrząsneło. Dostarczyło mi wiele emocji. Siedząc na widowni byłam wściekła na wszystkich wojennych zbrodniarzy, na żołnierzy, którzy bawią się słabszymi. Uświadomiłam sobie, jakich zbronii ludzie mogą się dopuścić!Ponad to pierwszy raz byłam na tak bardzo brutalnej w przekazie sztuce. Niesamowity spektakl.
Sama trochę gram. Zawsze kchałam teatr i rok temu postanowiłam się postarać, żeby to rozwinąć.Jako aktorka amatorka dziękuję Pani, za wspaniały pokaz monodramy. Gratuluje też sposobu w jaki zdobywa sobie Pani publiczność. Kiedy patrzyłam na ludzi, którzy wychodzili z Shirley, tacy wzruszeni i szczęśliwi, to moim marzeniem stało się, żebym kiedyś moją publicznośc doprowadziła do takiego stanu.Mam na to niewiele czasu(tylko dwa lata),ponieważ potem będzie matura i decyzja na jakie studia się wybrać, a to raczej nie będzie Akademia Teatralna.Za mało wierzę w siebie, żeby sie tam dostać.
Pozdrawiam Panią bardzo, bardzo serdecznie!Dziękuje jeszcze raz!Do zobaczenia na Szczęśliwych dniach!
Marta.