Krystyna Feldmann,osoba niezwykła,człowiek emanujący dobrocią,fenomen aktorski.
Kiedy z Nią rozmawiałam w górach 8 lat temu była jak wędrowiec,mędrzec, mistrz, babunia gładząca po włosach i buzi..nie czuła się i nie mówiła o sobie 'gwiazda'. Rozmawiało się z Nią wspaniale. Żal. Tak żal... Podała mi wtedy swój adres i numer telefonu a ja nigdy nie odważyłam się zadzwonić ani nic...teraz żałuję. Żałuję,bo mogłam podziękować,tyle powiedzieć... Czytała u naszych Dominikanów ewangelię i cudownie się Jej słuchało.. Dziś żegna Ją Teatr Nowy i jest Jej pogrzeb...
Nie wiem jak skończyć,bo łzy same mi lecą...
¦ciskam Panią mocno i dziękuję,że Pani jest !
Anioł Stróż