Wzruszyła mnie Pani tymi kolacjami, dodatkowymi ziemniakami i jajkami. Pracowałam kiedyś w teatrze - długo, prawie 10 lat. Zawsze myślałam, że u "nas" jest miła, domowa atmosfera, ale widzę, że nie można tego porównać z tym, co spotykam u Pani w teatrze.
Pozdrawiam.
PS. Wygląda Pani olśniewająco w drugiej części, podzielam to zdanie :)