Pani Krystyno, czytam Pani dzisiejeszy dziennik. Zadaję sobie pytanie, ile tak można? Ale Pani nie potrafiłaby inaczej żyć. Pani ten pęd służy! Choć, trochę oddechu też potrzeba.
Dobrze, że chociaż urlopy ma Pani obowiązkowe!
Do zobaczenia na Boskiej w Gliwicach!