W końcu udało się nam, grupie zapaleńców z Olsztyna, zdobyć bilety/ 32 szt/ na spektakl w Pani teatrze. Długo polowaliśmy bezskutecznie,
a dzisiaj OGROMNA RADOŚĆ
jedziemy 9 grudnia na "Boską" 
Autokar zamówiony, towarzystwo ucieszone i tylko jeszcze tyle dni oczekiwania
Jednak sama myśl, że każdy dzień przybliża nas do celu wprowadza nas w dobry nastrój bo jesteśmy pewni, że bedzie to balsam dla naszych dusz. Jak juz kiedyś do Pani pisałam robimy takie wyprawy bardzo często nie zważając na trudy podróży i nocne powroty bo wywozimy wiele wspaniałych, niezapomnianych wrażeń.
W Pani teatrze będziemy po raz pierwszy i tym bardziej jesteśmy podekscytowani myślą o tej wizycie. Tyle wspaniałych opinii czytałam na temat "Polonii" i nastroju tam panującego, że chciałabym doświadczyć tego "na własnej skórze".
Pani Krystyno pozwolę sobie jeszcze na prywatę. Kiedyś po spektaklu "Janosika" w Gdyni napisałam Pani o tym w jaki sposób mój syn
został "trafiony i zatopiony" i jak pozyskaliście tym świetnym widowiskiem jeszcze jednego młodego widza. Chcę teraz "donieść" , że to zainteresowanie trwa nadal i od tamtego czasu kiedy to syn powiedział "mamo będę z Tobą jeżdził" , obejrzał on wiele przedstawień i zawsze z wielkim zainteresowaniem. Były w tym i opery klasyczne i ich nowoczesne adaptacje i spektakle teatralne i kabaretowe. Jednak myślę, że gdyby nie zaczął właśnie od "Janosika" , a od którejś opery klasycznej to nie byłoby takiego fajnego następstwa i skończyłoby się tylko na tej operze.
Młodych ludzi można bardzo szybko zniechęcić właśnie niewłaściwym początkiem.
Strasznie się rozpisałam ale mam nadzieję, że wybaczy mi Pani to moje "gadulstwo" bo po prostu radość mnie rozpiera więc przelałam ją na tę stronę .
Pozdrawiam serdecznie no i do zobaczenia w grudniu.
Mamy rezerwację na pierwsze miejsca w pierwszych rzędach więc radość jeszcze większa
Życzę Pani wiele dobrego od losu i ludzi.
Jadwiga
