Janda zamiast psychoterapii :)

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Janda zamiast psychoterapii :)

Postprzez amc N, 06.04.2008 03:19

Droga Pani Krystyno,

Tak się od pewnego czasu zbieram żeby napisać. Właśnie kilka dni temu spotkało mnie coś bardzo przykrego, no takie „piękne ukoronowanie” ostatnich 6 lat… też z resztą drogi przez mękę. I ??? i poprawiło mi się „na rozumie” ... a w zasadzie Pani mi poprawiła (ostatnimi czasu ta Shirley co na nią zabrałam mamę cudna…Chociaż wiele mnie już nie rusza I wszystko już było, to Shirley mnie ruszyła) wiec i??? I zamiast histeryzować, płakać, przeklinać, odpalać papierosa od papierosa, pić wódkę… pomyślałam: włączę sobie Krysie Jande to się uspokoję. Poszłam do domu. Położyłam się do łóżka i włączyłam sobie ‘Wróżby kumaka’. No to nie jest może najlepszy film na uspokojenie skołatanych nerwów, ale chciałam taki film żeby było Pani dużo na ekranie. Przesłuchanie odpada bo po tym to można mieć koszmary. Na Pestce za dużo płacze. Więc to co chciałam napisać…
Repertuar który Pani wybiera, role i dziennik (czyli trochę pani sama w sobie, choć dziennik to przecież nie jest 100% ‘Jandy w Jandzie’) dodaje mi uśmiechu i.. daje taki dobry materiał do pomyślenia nad sobą, systemem wartości, własnymi poglądami, wyborami… No mogłabym Np. pójść do psychoterapeuty (albo psychiatry), no ale nie mogę. Z powodu wykształcenia (i zaintersowań) zupełnie nie nadaje się na pacjenta, bo z góry wiem o czym będzie następne pytanie i w dodatku wiem jak się ta technika nazywa się profesjonalnie, co w tym pytaniu jest zakamuflowane, pytanie o jaki objaw, problem itp…No jakby się Pani czuła jakby tak Panią ktoś wysłał… do szkoły aktorskiej jako studentkę? Obawiam się, że po pół godzinie wykładu udusiłaby Pani wykładowcę gołymi rękami. Ja wiem, że człowiek uczy się całe życie i że mi w mojej profesji jest bardzo bardzo daleko do profesjonalizmu jaki Pani prezentuje w swojej…ale no nie mogę z tym terapeutą. Może tych terapeutów jakoś słabo kształcą. W każdym razie żeby nie zwariować szukam sobie „obiektów zastępczych”.. czegoś/kogoś co/kto mógłby mnie skłonić do pogrzebania w głowie i ułożenia sobie tego wszystkiego…I właśnie za ten repertuar, tematy, problemy jakie Pani pokazuje na scenie chciałam podziękować. Strasznie dobrze mi się „z Panią” myśli. Działa Pani mi jak dobry proszek na ból głowy
albo zimny kompres na gorączkę. Więc nisko się kłaniam. I oczywiście spokojnie czekam.

Ania

PS. Jak patrzę na BOSKA i na tą Shirley w aktualnym ubranku… to to cholera chyba przestanę chodzić w moim różowym rozpinanym sweterku. No prawda że nie zakładam do niego takich gustownych spodenek i urokliwych skarpeteczek (cóż tych spodenek może m.in. dlatego że nie mam takich ładnych łydek… w naszym pięknym kraju pewnie jestem niepoprawna politycznie ale muszę Pani przyznać że na łydki i oczy to bym się z Panią chętnie zamieniła). Więc wracając do sweterka to chyba go jednak przestanę nosić. A podobno blondynce ładnie w różowym.

PRZEPRASZAM ŻE MI TAKIE DŁUGIE WYSZŁO,
Ale mam zapalenie krtani i mówić nie mogę… co powoduje że cierpię i piszę nadmiernie żeby sobie zrekompensować milczenie. Pozdrawiam z Atlanty i załączam zdjęcie figurki jaką wypatrzyłam ostatnio w Muzeum Sztuki (High Museum of Art w Atlancie) :)

Obrazek
Avatar użytkownika
amc
 
Posty: 8537
Dołączył(a): Śr, 16.01.2008 15:42
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Krystyna Janda N, 06.04.2008 08:59

Ozdrawiam Panią najserdeczniej. Moje "przebranie " w Shirley miewa warianty ale ten z różowym sweterkiem jest moim ulubionym koszmarkiem. Skarpetki są jeszcze z Powszechnego, takich bym już nie znalazła nigdzie , maja one ze trzydzieści lat i były wyprodukowane z komunizmie z samej bawełny, dlatego są takie nieforemne. Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja