Pani Krystyno,
To już moja 4 czy 5 Shirley i mimo, że znam ją bardzo dobrze przyjdę i 6 Ja wiem, że to dla Pani duży wysiłek grać ten monodram, tak jak wspominała Pani na forum, toteż nieustające brawa na stojąco Ostatnio łapał dół, bezsmak, jakaś taka życiowa szarówka i przygnębienie ale po spektaklu wyszedłem z iskierką optymizmu i jeszcze większym płomieniem nadziei. Właśnie... kiedy Shirley, w II akcie mówiła o tejże nadziei, że to siła, przepięknie Pani to podkreśliła i zaakcentowała. Dziękuję.
Wszystkiego dobrego