Pani Krystyno,
od kilku lat interesuje mnie to, co Pani pisze, mówi, żyje...Czytam książki, felietony, oglądam filmy i sztuki w tv - niestety nie mam możliwości bywać w Pani teatrze(jestem spoza W-wy). Pani sposób patrzenia na życie, celne uwagi, spostrzeżenia wydają mi się tak bliskie. "Zaraziłam" swoją miłością do Pani moją koleżankę i męża:) Teraz jestem na etapie oczekiwania na nasze pierwsze, długo wyczekiwane dziecko - ma się urodzić w kwietniu. Boję się troszkę jak sobie poradzimy, czy po tylu latach życia z mężem tylko we dwójkę (11lat) potrafimy odnaleźć się w nowej roli? i tak myśląc spojrzałam na okładkę jubileuszowej PANI z Panią na niej i pomyślałam :
Pani przecież też ma dzieci, jakże zajmującą pracę i "DAJE Pani radę"!! Jest Pani szczęśliwą kobietą, której życie może inspirować tyle innych kobiet! Pani felietony dają mi poczucie, że będąc gwiazdą ma Pani w sobie tyle podobnych cech do nas, zwykłych kobiet - boryka się z podobnymi problemami, odczuciami, radościami , wątpliwościami , obawami i nadziejami! Czytając Pani dziennik, felietony, książki czuję że nie jestem sama, że Pani jest gdzieś obok...łatwiej mi wtedy i weselej!
Chciałabym zatem tak po prostu napisać, że jest Pani wspaniała i życzę Pani najserdeczniej na Świecie wszystkiego dobrego!
A na koniec dodam że 29 listopada wreszcie zobaczę Panią "na żywo" w T.Nowym w Poznaniu...ogromnie się z tego oboje z mężem cieszymy i traktujemy to wyjście "na Panią" jako wspaniały wieczór w rocznicę ślubu, którą niedawno obchodziliśmy.
Najserdeczniej Panią ściskamy!
Basia i Darek i małe bobasiątko, które przecież i tak będzie skazane na miłość do Pani !:O))))