Pani Krystyno,
jak to miło jest "mieć Panią" w swoim mieście...
Niedziela.
"Szczęśliwe dni". Fenomenalne. Znów. Znów, bo widziałam kolejny raz i stwierdzam, że naprawdę warto czasem zobaczyć coś ponownie. Upraszczając, można powiedzieć, że za pierwszym razem więcej się śmiałam, a teraz było bardziej gorzko i świadomie. Ale przy tym nadal uroczo. Momentami. Bo cierpki to humor wywołujące wcale nieśmieszne refleksje, ale wcale nie jest tak, że poprzez (u)śmiech nie można dojść do jakichś głębszych wniosków. A sposób w jaki prowadzi Pani widza za rękę, wskazując, akcentując te najistotniejsze momenty, najważniejsze myśli - imponujący.
Cieszę się, że publiczność tak zareagowała. Należało się to Państwu.
Widziałam, że roślinka dotarła, a Pani uśmiech na jej widok - bezcenny.
Mam(y) nadzieję, że zakulisowy podarunek - oficjalny tym razem - też wywołał Pani uśmiech.
Wielki ukłon za ten spektakl ode mnie i Pani Dyrektor.
Poniedziałek.
Dzień z kategorii ciężkich, a na końcu tunelu światełko w postaci Shirley.
I to światełko będzie w nas jeszcze długo i biło, i żyło.
Było f e n o m e n a l n i e !
Moja kolejna Szirlejka, a każda nieco inna. Choćby ze względu na miejsce (za każdym razem gdzie indziej) i towarzystwo. Tym razem drużyna była gigantyczna, atmosfera wyśmienita, zwłaszcza po I akcie - a to już Pani zasługa.
Powiem szczerze, że pan, który na głos zatroszczył się o los mleka (nie wiem jak można pomylić ziemniaki z mlekiem?) wywołał niemałe wzburzenie. Tylko nieliczni zastanawiali się, czy to tak miało być? Ale potem dochodzili do wniosku (zanim zostali w nim utwierdzeni przez "wiedzących), że chyba jednak nie, bo nie wyglądała Pani na zadowoloną z tego 'apelu'. No cóż, chciał mieć swoje 5 sekund...ech.
Mam nadzieję, że pobyt w stolicy Wielkopolski był miły, spektakle zaliczone do udanych, nagranie programu również i że wróci Pani do nas z przyjemnością, a nie tylko z obowiązku.
Jeszcze raz bardzo, BARDZO dziękuję i w imieniu swoim i licznego towarzystwa... Kłaniam się najniżej jak umiem za te dwa fantastyczne dni i za to wszystko, co robi Pani dla nas. Bardziej czy mniej świadomie, ale powinna Pani wiedzieć, że jest to ogromnie cenne dla 'przeciętnego widza'.
Spokojnej pracy nad "rzeźbieniem" Wassy życzę.
Serdeczności,
Natalia