Kochana Pani Krystyno, dzień dobry
Środowy wieczór nieoczekiwanie upłynął mi na cudownym "Bryllowaniu".
Było super.
Na początku byłam jeszcze gdzieś tam myślami... w wydarzeniach minionego dnia....i to takich nie napawających zadowoleniem , ale po chwili, w każdym razie po kilku piosenkach/wierszach... pan Marcin Styczeń i pan Ernest Bryll porwali mnie do swojego świata.
Dusza nasycona, a i ja ciało również (bułeczką od Madonny od popaprańców)
A jakby tu Pani jeszcze dziś jednak zajrzała, to życzę miłego dnia..
w innym wypadku miłych kolejnych dni i w ogóle..
Ps. 1.
Prasa:
-------------------------
Janda: Woody Allen po raz 100.
W Teatrze Polonia po raz 100. zagrany zostanie spektakl Woodyego Allena "Bóg" w reżyserii Krystyny Jandy. Jubileusz odbędzie się 8 października.
Krystyna Janda już niemal 100 razy wystawiła w Teatrze Polonia sztukę "Bóg" / fot. Marek Ulatowski /MWMedia
Dwóch Greków zastanawia się nad zakończeniem sztuki zgłoszonej do konkursu dramatycznego w starożytnych Atenach. Po chwili jednak okazuje się, że doskonale zdają oni sobie sprawę z tego, iż są tylko postaciami scenicznymi w sztuce napisanej przez kogoś innego, granej właśnie na scenie...
Żonglerska zabawa konwencjami, zaskakujące przejścia między fikcją sceny a rzeczywistością, aktorami a publicznością, absurdalny humor, wydobywający nieprawdopodobny absurd życia, które nas otacza - to wszystko czeka widzów przedstawienia "Bóg".
W przedstawieniu "Bóg" występują: Elżbieta Czerwińska, Maria Seweryn, Patrycja Szczepanowska, Michał Breitenwald, Piotr Machalica, Wiktor Zborowski, Cezary Żak, Adam Krawczuk, Rafał Rutkowski, Marcin Perchuć i Maciej Wierzbicki, Alicja Przerazińska, Adrianna Gruszka-Jaroszewicz oraz Ewa Ratkowska.
Premiera spektaklu "Bóg" odbyła się 15 listopada 2008 roku w Teatrze Polonia w Warszawie.
źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
7.10.2010
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bez litości, do zera
"Kim jest Sylwia?" w reż. Kasi Adamik i Olgi Chajdas w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Agnieszka Michalak w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.
«"Kim jest Sylwia?" to studium upadku człowieka.
Punktem wyjścia jest niedorzeczna sytuacja - miłość mężczyzny do kozy. Nawet jeśli budzi śmiech, jest to śmiech gorzki.
Scenariusz banalny: ona, on, ta trzecia. Niby można się z tym uporać, da się coś wyjaśnić, porozmawiać. A jednak w jednej chwili, za sprawą jednego słowa niepozorne mieszkanie, gniazdko pary nowoczesnych wykształconych ludzi, zamienia się w piekło, klatkę, z której nie sposób wyjść cało. Tą trzecią w ich życiu nie jest bowiem długonoga blondynka, tylko zwierzę, koza Sylwia. Śmierdząca, okryta sierścią, nie wiadomo, czy w ogóle potrafi wyrażać uczucia. Ktoś tu zwariował?
Widz nie wie, czy się śmiać, czy na poważnie brać to, co się dzieje na scenie. O to musiało chodzić reżyserkom - Adamik i Chajdas. Na takie właśnie reakcje musiały liczyć, biorąc na warsztat odważny tekst amerykańskiego dramaturga Edwarda Albeego, autora "Kto się boi Virginii Woolf?".
Albee jest mistrzem pisania dialogów oraz obnażania hipokryzji. W jego tekstach słowa niczym brzytwa tną powietrze z największą finezją. Reżyserki - tak jak autor - balansują na granicy śmiechu i tragedii. Dotykają spraw, o których boimy się mówić - wstydliwych obsesji, żądzy trudnej do wyjaśnienia.
Seks z koza? Jak o tym opowiadać?
Martin Piotra Machalicy z jednej strony chciałby drwić z własnych, co najmniej dziwnych pragnień, z drugiej - chciałby poczuć się usprawiedliwiony. Szuka w oczach żony zrozumienia, do końca wierzy, że je znajdzie. To przez niego ich bezpieczna intymna przestrzeń zamienia się w pole walki. Jak zranione zwierzę zaczyna się bronić - tłumaczy, że po prostu się zakochał. Mówi o kozie Sylwii jak o człowieku, kimś ważnym, kto niespodziewanie pojawił się w jego życiu. Żona (Maria Seweryn) najpierw nie wierzy, potem popada w skrajne stany - śmieje się, płacze, raz po raz waląc z impetem o podłogę szklanymi kieliszkami. Straciła sens życia, bo ktoś, komu bezgranicznie ufała, sprowadził ją do zera.
Aktorstwo tego wieczoru jest najwyższej próby: Machalica gra oszczędnie, w swej powściągliwości zmieścił tragedię kogoś przerażonego własną naturą, Seweryn zaś z precyzją przechodzi w kolejne stany, chwilami grając na granicy szaleństwa.»
"Bez litości, do zera"
Agnieszka Michalak
DZIENNIK Gazeta Prawnadodatek- Kultura
08-10-2010
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ps. 2.
Martwię się... może jednak uda się trochę odpocząć?
Ps. 3.
Dziś, 8.10.2010 - "BÓG" PO RAZ 100!
I muszę powiedzieć, że było rewelacyjnie, świetnie się bawiłam!
Mimo, że ja niestety, niestety... w towarzystwie jakiejś bliżej nieokreślonej jednostki chorobowej powodującej leciutką febrę i inne w podobie, ale jak wiadomo nic nie jest w stanie stanąć na drodze
do Państwa Teatru.... (zwłaszcza jeśli mam do czynienia z jakimś Państwa świętem...)
Zakończenie dzisiejszego jubileuszu:
Ps. 4.
A w ogóle co u Pani słychać? Czy może próby "Weekendu.." w toku, jak to Pani kiedyś ładnie napisała..?
Bo... "nudno jest tu bez Ciebie, nudno do obłedu".