Dobry wieczór Pani Krystyno,
Już sporo głosów odezwało się w tej sprawie, ja także chcę podziękować za dzisiejszy niezwykły Pani wpis i zdjęcia, które oglądałam z wielką przyjemnością. Przemijanie… a zdjęcia w niezwykły sposób zatrzymują te piękne momenty. Sama ostatnio chętnie siadam do naszych starych zdjęć. Smutne jest tylko to, że po coraz większej ilości osób zostają tylko te zdjęcia…
Ale miałam jeszcze o czymś, zostawiam małe archiwum o Wieczerniku, które niedawno znalazłam.
Serdeczne pozdrowienia dla Pani i dla Bliskich. Oby tych chwil na piękne wspomnienia nie brakowało.
Julita
Wieczernik. Dramat na Wielki Piątek 1985 – taki jest pełny tytuł utworu dramatycznego Ernesta Brylla, którego premiera odbyła się zgodnie z cyklem liturgicznym i intencja autora, a więc w Wielkim Tygodniu 1985. Spektakl, zaprezentowany na Żytniej, w niekonsekrowanym jeszcze wnętrzu surowego kościoła, stał się świadectwem wspaniałej integracji działań twórczych wszystkich osób podejmujących gotowość uczestniczenia w Tajemnicy paschalnej. Główny ciężar odpowiedzialności za ostateczny kształt kreowanej rzeczywistości spadł oczywiście na reżysera. Sięgając po latach do nielicznych informacji zachowanych w tekstach tzw. drugiego obiegu, możemy stwierdzić, że w czasie obowiązującego u nas stanu wojennego sprawa aktualizacji tematów biblijnych była bliska wielu twórcom.
Ernest Bryll „temat” Zmartwychwstania rozważał od roku 1981. W rozmowie z Martyną Miklaszewską stwierdził:
"Nawet nie myślałem o scenariuszu filmowym czy sztuce pisanej zwyczajnym „realistycznym” dialogiem, która by pokazała tę niezwykłość, jaką było przetworzenie się rozproszonej i ogłupiałej oraz wystraszonej gromady Jezusowej – przetworzenie jej w siłę, która przemieniła świat. […] Jest ciągle przecież wielką tajemnicą, co stało się z tymi bardzo szarymi, bardzo przestraszonymi, bardzo zwykłymi ludźmi – że jednak okazali się początkiem niespotykanej i niewyobrażalnej w kategoriach myślenia ówczesnego świata, siły moralnej."
Andrzej Wajda w lutym 1984 r. zapisał w swoich notatkach:
"W tym zeszycie postanowiłem zapisać wszystko związane z widowiskiem o Chrystusie, które rozpoczynam obmyślać."
Wspólny kierunek poszukiwań zbliżył do siebie obu twórców i już pod koniec października 1984 Wajda zanotował:
"Nowy krok. Odwiedziłem Ernesta Brylla w sprawach teatralnych […] Analizując obecną sytuację w Polsce, wyłożył mi jej podobieństwo do sytuacji z pierwszych dni po śmierci Jezusa. [...] Te właśnie straszne dni mogłyby się stać tematem sztuki. Bryll szuka kształtu scenicznego."
Pod koniec listopada pierwsze sceny Wieczernika były już napisane. Tak powstawał współczesny dramat religijny. Poprzez formę – powrót do wiersza – stał się tekstom liturgicznym.
Wielki Piątek 1985 r. w parafii Miłosierdzia Bożego na Żytniej
Zakończenie przygotowania do premiery Wieczernika – sztuki Ernesta Brylla, która niebawem urzeczywistni się w niepowtarzalnym wnętrzu wypalonego kościoła, pamiętającego zagładę stolicy i ostatnie, krwawe dni Powstania Warszawskiego. Odpadający tynk odsłania solidną budowlę z brunatnej cegły, głębsze odpryski i dziury w murze potęgują wrażenie niezwykłości tego miejsca. Na placu kościelnym długa kolejka osób czekających na wpuszczenie. W bramie wisi plakat wg projektu Antoniego Rodowicza. Przedstawia on na pierwszym planie Olgierda Łukaszewicza w roli Tomasza i Krystynę Jandę jako Marię Magdalenę. Stoją nieruchomo, w zastygłej, hieratycznej pozie. Nad ich głowami rozświetlony Wieczernik i prawie niewidoczni, pozostali uczniowie Chrystusa. Plakat bardzo trafnie oddaje koncepcję autora sztuki o szczególnej roli tych dwóch osób w dramacie. Tomasz i Magdalena prezentują dwie różne postawy wobec rzeczywistości Wcielenia i Odkupienia, a także wobec nowej sytuacji – sytuacji zagrożenia. Za sprawą powierzonych im ról aktorzy ci włączą widzów do uczestnictwa w tym swoistym misterium oczekiwania.
W problemy podzielonej, słabej, i wciąż będącej w konspiracji gromady Jezusowej widzowie będą wprowadzani stopniowo. Najpierw przejdą krętymi podziemnymi korytarzami, miną kwiaty i zapalone świece, pozostawia za sobą fragmenty jakiejś ekspozycji – tu rozdarte flagi, tam symbole Polski Walczącej – świadectwa spełnionego przedwcześnie życia i bolesnej historii Warszawy stanu wojennego. Schodami prowadzącymi w górę przejdą widzowie do wnętrza tej niezwykłej w swojej surowości świątyni. Okaże się tutaj, że nie ocalałe prezbiterium z wielkim dębowym krzyżem będzie miejscem teatralnej akcji, ale jakby tyły kościoła. Na tle środkowych głównych drzwi, pełniących również pewną funkcję symboliczną, rozegra się wewnętrzny dramat rozproszonych po śmierci Chrystusa uczniów – Tomasza (Olgierd Łukaszewicz), Jana (Maciej Orłoś), Piotra (Jarosław Kopaszewski), Jakuba (Piotr Machalica), Judasza (Michał Bajor), Nikodema (Jerzy Zelnik, Tadeusz Borowski), oraz dwóch nie wymienionych z imienia uczniów (Tadeusz Chudecki, Mirosław Komarowski). Tu, na dole, w bliskim sąsiedztwie rozpalonych koksowników będą się odbywały nielegalne schadzki, nie zawsze zaplanowane spotkania a także, nie wróżąca nic dobrego wizyta Nieznajomego (Daniel Olbrychski, Krzysztof Kolberger).