Droga Pani Krystyno,
chcialabym tylko wyrazic moje uznanie i podziw dla Pani. Nie mialam nigdy okazji widziec Pani na zywo, na scenie, ale odkad pamietam, byla Pani dla mnie Kobieta Idealna. Wiem, to brzmi tak obcesowo, bo czymze jest ideal? Dla kazdego z nas oznacza on cos innego. Ale dla mnie jest Pani Kobiecoscia sama w sobie. Sposob, w jaki Pani mowi i co Pani mowi, gestykuluje jest jedyny w swoim rodzaju. Kojarze Pania najbardziej z Agata z "Pestki". Ta ksiazke czytalam niezliczone razy i za kazdym razem bylo tak, jakbym czytala ja poraz pierwszy. I choc po obejrzeniu filmu bylam raczej zawiedziona, to nie wyobrazam sobie, zeby ktos inny niz Pani moglby grac ta role. A moje zawiedzenie wynikalo raczej z faktu, ze stworzylam sobie moj wlasny obraz Agaty, ktory istnieje i powstaje na nowo tylko podczas czytania ksiazki i jest po prostu moim osobistym.
Tak sie rozpisalam, choc wlasciwie mam jedno pytanie do Pani. Zbior felietonow "Rozowe tabletki na uspokojenie" z roku 2002 to kolejna ksiazka, do ktorej czesto wracam. Przynajmniej raz w roku zachwycam sie Pania i latwoscia, z jaka umie Pani codzienne sprawy i historie, ktore zdarzaja sie kazdemu z nas, opisywac z sposob "ponadczasowy". W jednym z felietonow opisuje Pani spotkana kobiete, ktora prosi Pania o sfilmowanie jej histori. Ona wyszla za maz za schizofrenika, nic o tym nie wiedzac. Wie Pani jak potoczyly sie dalej losy tej kobiety? Z gory dziekuje nie ukrywam, ze bardzo czekam na odpowiedz:)
Z powazaniem i wyrazami szacunku
Honorata Bieniek
P.S. Dzis skonczylam czytac "Rozowe tabletki na uspokojenie". Poraz kolejny. I dzis wreszcie kupilam sobie cieniutkie rekawiczki, ktore zamierza nosic juz zawsze w torebce:) Na wszelki wypadek.