
Chyba powoli zaczynam się uzależniać od Pani bloga i to mnie zaczyna niepokoić. Na szczęcie jest to jeden z mniej szkodliwych, a nawet momentami kształcących nałogów, ale nałóg to jednak zawsze nałóg. Wiem, że to z boku może troche dziwnie wyglądać, że Pani mnie pewnie kompletnie nie kojarzy (choć dość regularnie odwiedzam tą stronę i Pani teatry), a ja tak jakby nigdy nic pozwalam sobie do Pani pisać. Bardzo dziękuję Pani za tą możliwość jak też po prostu za to, że Pani jest, gra i jeszcze do tego tworzy sztukę.
Pozdrawiam, życzę wszystkiego dobrego i do zobaczenia w piątek

Agnieszka