Pani Krystyno,
To juz 10 lat jestem z Pania...Brzmi to moze zbyt patetycznie, ale jest to dla mnie, tutaj w Kanadzie, bardzo wazny element "mojego kontaktu z Ojczyzna"... Kiedys na poczatku bylam bardziej aktywna i zamieszczalam swoje posty i komentarze. Wystepowalam wtedy pod innym pseudonimem artystycznym:) Potem nowe forum, jakos sie tam zgubilam, ale odwiedzalam anonimowo codziennie. Po dlugim czasie zalogowalam sie na nowo pod innym pseudonimem:) Wspominam sobie teraz, przy tej rocznicy "Moje z Pania" poczatki... Kiedys, pewnie z 9 lat temu napisalam Pani o mojej Kochanej Babci Wladzi ze Szczecina. Opowiedzialam o Babci (wtedy prawie 90 letniej) sercu mi bliskie rodzinne historyjki i anegdotki. Zamiescilam Jej zdjecie. Jakim to bylo dla mojej Babci Wladzi, dla mojej Rodzinki w Polsce, i dla mnie tutaj w Kanadzie wielkim wydarzeniem i przezyciem to, ze napisala Pani taki cieply liscik w odpowiedzi...
Tyle w tej odpowiedzi bylo serca, szacunku i sympatii. Pani Krystyno pamietam to tyle lat! Babci juz z nami nie ma, pilnuje nas zza chmurki...
Oczywiscie w miedzyczasie byly przeczytane wszystkie Pani ksiazki, ktore stoja sobie na poleczce w moim domku i do ktorych wracam czasami.. Byly tez, ale wlasciwie to nie "tez", ale przede wszystkim! spektakle w Toronto... Byla Shirley, byla Mala, byla tez Boska i inne. Szczegolnie zapadla mi w pamieci Boska. Byla Pani z Nia u nas krotko po tym jak pozegnala Pani Pana Edwarda... I oczywiscie wiedzialam o tym, ze pare dni wczesniej wyszla Pani na scene grac Boska w tym Dniu, kiedy to sie stalo... Ile to wspomnien, wzruszen i mysli przychodzi mi do glowy dzisiaj...
Pani Krystyno, najserdeczniej Pania pozdrawiam! Ma Pani "Swoich Ludzi" rozsianych po calym swiecie!
Wiele dobrego zycze!