Mistrzowie piłki i teatru !!!

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Mistrzowie piłki i teatru !!!

Postprzez Ewa555e Pn, 02.07.2012 21:24

Dobry wieczór Pani Krystyno,

chciałam Panią zapytać, gdzie jest ten piękny lasek w Milanówku, o którym tak często Pani opowiada i w którym tak słodko ucina sobie drzemkę? Znam Milanówek dość dobrze, jednakże nie mogę skojarzyć gdzie ów śliczny lasek jest umiejscowiony. Proszę sobie nie myśleć, że będę tam Panią nachodzić, ale jeśli mogłabym znać jego miejsce, a Pani nie będzie przeszkadzać spacer mojej tam osoby, to chętnie je poznam :).

Pani Krystyno, szkoda, że nie oglądała Pani meczu finałowego, było co oglądać. Tyle padło goli dla Hiszpanów, że aż miło było patrzeć. Piękne bramki. Hiszpanie swoją grą udowodnili swoje mistrzostwo, które im się w pełni należy. Wygrana 4 do 0 bez rzutów karnych to była gra na miano Mistrza.

Teraz muszę Pani opowiedzieć co nieco o ostatniej wizycie w Och-teatrze na spektaklu „Pocztówki z Europy”. Po pierwsze byłam mile zaskoczona olbrzymią frekwencją, gdyż wszystkie miejsca były zajęte, co nie zdarzyło mi się nigdy widzieć będąc na różnych sztukach. Nigdy nie siedziałam tak ciasno osadzona ze wszystkich stron fanami Pani teatru i sztuk, a ponadto w nieco wyższym rzędzie, bo zawsze siedziałam w pierwszym rzędzie. Ale lepsza widoczność jest jednak z wyższego rzędu niż z parteru.

Sztuka, co tu ukrywać, samo życie. Treść żywcem wzięta z życia, problemów i obyczajów z życia codziennego. Problem starości, zapomnienia, osamotnienia, choroby, wewnętrzna izolacja pomimo domu pełnego rodziny. Życie ponad stan, pomimo braku na to środków,... samo życie. Świetnie ujęła to Pani w jedną całość. Sztukę ogląda się z pełnym zainteresowaniem, wchodzi się powoli w świat tej rodziny, żyje się przez dwie godziny jej życiem. Do pieca daje, jak można tak kolokwialnie powiedzieć, 97-letia babcia Nana oraz jej mocno zarysowane słownictwo. Jest to jedna z najbardziej ciekawszych postaci tej sztuki, oprócz oczywiście ciotki Estery, której również należy się odrobina uwagi, a to ze względu na rodzaj pracy jaki wykonuje w domu. Babka jest świetna i chyba wszyscy na widowni czekają z niekłamaną ciekawością na jej kolejne wyjścia z balkonikiem i z papierosem na scenę w oczekiwaniu, czym nas tym razem zaskoczy. Otóż zaskakuje nas za każdym razem bardzo soczystym i różnorodnym słownictwem. Nikt by nie przypuszczał, że sędziwa babcia u kresu życia, dama pełna dumy, elegancji i swoistej energii zaczyna swoją akcję w od słowa „pierd……lić”, którym to zjednała sobie publiczność na widowni. No cóż, babcia pomimo zaawansowanej sklerozy pamięta doskonale jedno ze słów, które zapewne towarzyszyło jej przez całe życie. Ale pomimo swojego zaawansowanego wieku, sklerozy i osamotnienia w pokoiku na parterze, świetnie się ma, żyje dostojnie i romansuje przez telefon ze swoim przyjacielem z kółka emerytów. Sądzę, iż każdorazowe wyjście Pani Wiesławy Mazurkiewicz na scenę wywoływało salwy śmiechu, aczkolwiek nie powinny z punktu widzenia jej sytuacji w rodzinie, w sztuce naturalnie. Ciotka Estera rewelacja w wykonaniu Pani Doroty Pomykały. Te jej erotyczne westchnienia i jęki to jest mistrzowskie wykonane i daje naprawdę dużą dawkę humoru na resztę dnia. Po wyjściu z teatru nie mogłam się opanować ze śmiechu i stałam tak przed teatrem jak idiotka, która miała atak śmiechu. A to wszystko za sprawą Pani przedstawień. Ja wiem Pani Krystyno, że lubi się Pani śmiać, ja także, ale dawanie innym radość i możliwość śmiania się do rozpuku to już jest niezła umiejętność. Chociaż nie powiem, że mi do szczęścia dużo nie potrzeba, wystarczy wizyta w teatrach Krystyny Jandy. Polecam wszystkim czytelnikom niniejszego forum szczególnie tą sztukę, komizm doskonały.

Najciekawsze z tej całej sztuki jest dziwna refleksja, że człowiek jest się w stanie przystosować do każdej sytuacji i tkwić w niej, nie widząc paradoksów życia codziennego i rodziny, z którą się żyje pod jednym dachem. Syn Evelyn oraz jego narzeczona są tego żywym przykładem.

Jeszcze jedna miła anegdota na zakończenie mojego postu, na ciągle pytania Evelyn gdzie jest służąca, wymawiając kolejne imiona, tak się złożyło, że padło imię mojej siostry, która była ze mną na spektaklu. Ja, jako osoba bardzo frywolna i dobrze już rozbawiona odpowiedziałam, że „tutaj, na sali” i od tego momentu myślałam, że nie zapanuję nad sytuacją, to było coś niesamowitego, rzadko spotykanego. Taka spontaniczność, jaka nigdy mi się nie zdarza. To jest właśnie fenomen Pani reżyserii sztuk teatralnym, dającej możliwość znikomej ingerencji publiczności w bieg spektaklu. Tak śmiałam się na ”Boskiej” tak i teraz na „Pocztówkach z Europy”. Dziękuję Pani za zdrowie, które mi Pani daje w każdej swej sztuce.

Dzisiaj byłam na koncercie pana Janga Jan w teatrze ulicy. Myślałam, że Pani tam będzie i rozpocznie sezon letni teatru ulicznego. Niestety, nie pojawiła się Pani, a tylko Pan Janga Jan nas powitał i rozpoczął swoje trele. Ja preferuję jednak teatr i z pewnością będę na pozostałych przedstawieniach ulicznych.

Pozdrawiam Panią bardzo serdecznie, upalnie i śmiesznie, bo jest lato i pięknie więc tak z uśmiechem do Pani licząc na odwzajemnienie tego samego.

P.S. Ja także jeżdżę codziennie autostradą z Grodziska do Warszawy. Cudowna podróż trwa zaledwie 10 minut. Ale przyjemność z jazdy jest olbrzymia. Czy także dla Pani?
"Z życiem jak ze sztuką w teatrze: ważne nie jak długo trwa, ale jak zagrana". Seneka Młodszy
Avatar użytkownika
Ewa555e
 
Posty: 66
Dołączył(a): Pt, 06.01.2012 16:48
Lokalizacja: Milanówek

Re: Mistrzowie piłki i teatru !!!

Postprzez Krystyna Janda Wt, 03.07.2012 08:27

Dziękuję za wyczerpujący opis , sprawił wielką radość. Mnie zachwycił tekst " Pocztówek " i okazało się ze widowni był on potrzebny, nie tylko do zabawy.
Lasek w którym śpię jest w lesie- parku krajobrazowym koło Węgrowa. Gdzie jeżdżę od czasu do czasu.
Nie mogłam być an rozpoczęciu sezonu Teatru na ulicy, bo byłam na bardzo ważnej próbie w Och-teatrze u pana Cezarego Żaka , na próbie spektaklu " Trzeba zabić straszą panią ' Nie mogę być na niedzielnej premierze, bo gram Biała bluzkę w Krakowie, w piątek już wchodzi pierwsza publiczność na Trzeba zabić ... a ja gram codziennie Omdlenia i nie mogę być w żaden z wieczorów. Muszę wiec moje obowiązki wypełnić wcześniej. Teraz jest ten czas. ale an pewno będę na premierze ' Związku otwartego" na Placu.
Jeżdżę też autostradą , ale szczerze mówiąc czekam aż z naszej starej drogi wyniosą się samochody i tam wrócę, bo ja lubię.
Pozdrawiam mocno i serdecznie.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja



cron