Dobry wieczór Pani Krystyno,
Czytam Pani dziennik od lat, zaglądam też na forum od czasu do czasu, ale zdecydowałam się napisać dopiero teraz. Przeczytałam w jednym z postów o perypetiach ze zwrotem biletów na galę sylwestrową w Teatrze Wielkim. To bardzo dobrze, że jednak pani kasjerka postanowiła pomóc tej pani. Bardzo miły gest i jak dużo znaczy. Przeczytałam też o zasadach w Teatrze Studio. Przykre. Czytając o tym przypomniała mi się moja przygoda z błędnie kupionym biletem. Kiedy mieszkałam w Warszawie bardzo lubiłam chodzić do teatru Studio Buffo na spektakle zespołu ale też recitale innych artystów. Bardzo często tam bywałam, na niektóre spektakle chodziłam po kilka razy. Zawsze kupowałam bilety bez problemu. Do czasu:-) Pewnego razu kupiłam bilet, ale niestety pomyliłam datę koncertu i na niego nie poszłam, myśląc, że jest w innym terminie. To był jakiś czeski błąd z mojej strony, podobne daty, które przestawiłam w pamięci. Byłam tym bardziej rozczarowana, że chodziło o recital Michała Bajora. Co gorsza był to koniec jego trasy koncertowej. Jestem fanką pana Bajora, chodzę na jego koncerty kiedy tylko mogę i bardzo się na ten recital cieszyłam, a tu taki klops! Oczywiście pojechałam do teatru poprosić o zamianę biletu na inny termin, został już chyba ostatni koncert w tej trasie. Panie kasjerki nie chciały się zgodzić. Błąd był oczywiście mój, ale liczyłam na więcej zrozumienia. Musiałam chyba bardzo prosić bo o ile dobrze pamiętam (to było kilka lat temu) panie w końcu zdecydowały, że mogę na piśmie wyjaśnić co się stało, ale nie dawały nadziei na pozytywne rozpatrzenie. Proszę sobie wyobrazić moje zdumienie kiedy otrzymałam list od pana Bajora! I pozwolenie na zamianę biletu. Już nie pamiętam czy nowy bilet był dołączony do listu, czy miałam go odebrać w kasie. Mam gdzieś ten list zachowany. To było wspaniałe! Piękny gest wielkiego artysty, który szanuje swoich słuchaczy. Na recital oczywiście poszłam i był fantastyczny, ale nie miałam odwagi żeby panu Michałowi osobiście podziękować za pomoc z odkręceniem biletowego galimatiasu (wysłałam list, ale nie wiem czy doszedł). Dzielę się tą historią "ku pokrzepieniu serc";-) Zasady sprzedaży zasadami, regulacje regulacjami, ale wszystko tak naprawdę zależy od człowieka.
Serdecznie pozdrawiam,
Julka