Byłam na "Strasznym dworze" 17.10 i tak właśnie zaczął się mój, jak już w tytule wspomniałam, niezapomniany weekend. Nie będę oryginalna, ale za to w 100 % szczera jak powiem, że spektakl wypadł znakomicie i wywarł na mnie takie wrażenie, że przez następny dzień słuchałam tej opery bez przerwy. Do tej pory mam przed oczami urywki scen i słyszę fragmenty arii, niestety tylko urywki i fragmenty, ponieważ podczas premiery próbowałam nadążyć nad czytaniem tekstu kosztem śledzenia akcji. Dlatego postanowiłam iść jeszcze raz 10.12. i już nie mogę się doczekać. Natomiast wieczorem w niedzielę miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu "Opera bez granic" oczywiście z Panią w roli głównej (do tej pory nie mogę uwierzyć, że ten Pekińczyk był żywy ). Dziękuję za wspaniałą premierę, za miłą niedzielę i autograf.
Pozdrawiam Julka