Szanowna Pani Krystyno,
Wyliczanka imponująca. Zdecydowanie najbardziej przypadły mi do gustu- podstarzała framuga i pajacka. Trąci trochę Zapolską, a ja ją bardzo lubię. Szkoda, że jej nie ma, bo z tego zbioru słów, mogłaby napisać dobrą sztukę, komediodramat, na przykład.
No cóż, słowa odzwierciedlają naszą rzeczywistość. Obecnie rządzący prześcigają się wręcz w nazywaniu rzeczy po imieniu. Kiedy mówią, że zdrajcy narodu, bydło, swołocz, zwyrodnialcy i że najlepiej z nimi na szubienicę, no to jest miód na serce wszelkiego rodzaju frędzelków, dla których dobra zmiana oznacza przyzwolenie na wyrażanie ( nareszcie!) własnych głębokich przemyśleń. Nieszczęśliwi ludzie, którzy, jeżeli chociaż raz dziennie komuś nie dokopią, są jeszcze bardziej nieszczęśliwi. Oczywiście najlepiej dokopywać osobom znanym, bo ma szeroki oddźwięk, a dokopać Jandzie, to chyba już w jakiejś ustawie zapisane jest.
Dzisiaj przeczytałam, że pani premier jest gotowa iść z Unią na kompromis w każdej sprawie, a stosunki z Niemcami zależą głównie od Berlina. I tego tak naprawdę należy się bać. Tego co mówią i tego, co mogą jeszcze zrobić. Bo dobra zmiana nauczyła nas jednego – nie wolno wierzyć w to co mówią, bo robią zupełnie co innego. Tak jak dobra zmiana kojarzy się ze wszystkim, tylko nie z czymś dobrym.
Chciałabym znowu pójść na Shirley i popatrzyć jak odpoczywa na leżaku. Jak na podstarzałą framugę, piękny widok Pani Krystyno, naprawdę. Czapki z głów i oby tak dalej.
Pozdrowienia z uśmiechem, Anita.