Nie, niestety w śnie swoim nie podpowiedziałam Krystynie Jandzie, pojawiającej się przede mną w dwóch osobach, jednej na scenie, drugiej siedzącej obok mnie, jak to jest żyć i nie żyć jednocześnie. Ale paradoksalnie bardzo dużo o tym wczoraj myślałam. Skąd mi się coś takiego wzięło. Miałam cały dzień by zajrzeć w głąb siebie i na koniec śmiało stwierdzić, że chyba wiem jak to jest. Kiedyś część mnie umarła, a druga zaczynała więdnąć. Ok 4 lat walczyłam o tę część żywą. Udało się. A teraz patrzę jak się rozrasta. Ale wciąż we mnie jest ta część kojarząca się z kurzem i pajęczynami, ta do której wczoraj zajrzałam po bardzo długim czasie. Czas ją odnowić i zagospodarować :)
Pozdrawiam wtorkowo :)