Boze Narodzenie

[MarysiaB]

Pani Krystyno! Z ostatniego Pani wpisu do dziennika: "...za dużo teraz ludzie mieszają Boga do "zwykłych" /a "niezwykle" to ktore?/ swiat..." Widze to akurat odwrotnie. Swieta zrobily sie baaardzo laickie, miedzy innymi przez ten kapitalizm x3 /jesli w Polsce jest kapitalizm, to w jakim ustroju ja zyje?/ i przez 'wstretna choinke za miliony', ale nie tylko. Mieszkam do gory nogami, to moge miec zupelnie inne doswiadczenia, chociaz chyba nie do konca. Na poczatku grudnia w onecie artykul "Wojna postu z karnawalem" /'Ozon' z 2 grudnia br./, a w nim rowniez o swietach w Australii. Fragment: "W Australii władze Melbourne zadecydowały, że począwszy od roku 2004, w mieście tym nie będzie się oficjalnie obchodzić świąt Bożego Narodzenia. Podczas różnych imprez w tym czasie, a nawet na kartkach pocztowych nie będzie się używać określenia „Boże Narodzenie”. Zamiast tego mowa bedzie o blizej nieokreślonym „świątecznym okresie w roku”. Jeszcze dalej posunęła się rada miejska tego miasta, zapraszając nie na spotkanie bożonarodzeniowe, ale na „uroczyste Melbourne Party”. Nie jest jasne, czy rada uważa, że właśnie w tym okresie na świat przyszło Melbourne?" Mniej wiecej tak bylo, jesli chodzi o oficjalne posuniecia. A wszystko z poprawnosci politycznej, ktora czasami wylazi mi bokiem, i zeby podlizac sie mniejszosciom. /A pozniej taki 'wdzieczny' lokalny mufti wystapi w tv i oswiadczy, ze owszem jest cos takiego jak prawo australijskie, ale dla niego i tak najwazniejszy jest szarijat. Nie rozumiem - przeciez mozna wrocic do ktoregos z krajow arabskich, a tam nic innego, tylko szarijat./ Po tym jak szef meza zlozyl mu w ubieglym roku 'season's greetings' zamiast merry Christmas /co otwarcie zezlilo mojego meza, bo znaja sie kilka lat/, zaczelismy sie zastanawiac, czy w tym roku nie trzeba bedzie zejsc do podziemi ze swietowaniem Bozego Narodzenia. Ale okazalo sie, ze w polityce odwrot. Watpliwosci rozwial premier Australii John Howard. W ostatnim niedzielnym 'Herald Sun' na pierwszej stronie jego apel: 'Bring back Christmas', w ktorym wiecej niz zacheca np. centra handlowe do eksponowania motywow, symboli religijnych w swiatecznych dekoracjach, wspominajac, ze takie wlasnie byly w jego dziecinstwie. I dalej: nie demonstruje sie tolerancji dla mniejszosci, przepraszajac za swoje dziedzictwo; to jest czesc kultury, historii i natury/specyfiki/ tego kraju; nie zdobywa sie punktow za tolerancje udajac kogos, kim sie nie jest, to jest uwlaczajce dla naszej kultury i historii itp. W notce od redakcji poparcie apelu premiera zaczynajace sie od slow: 'Christmas is about Christ.'
Pani Krystyno, pisze Pani o ludziach, za ktorymi teskni. Do optymizmu mi daleko. Meczy mnie swiat swoja niesprawiedliwoscia, okrucienstwem, pogarda, hipokryzja. Ale zasiadajac do wigilijnego stolu, bede pelna nadziei i jak zawsze 'swiadomie naiwna'. A kiedy przeczytam fragment z Ewangelii sw. Jana, to zanim przelamiemy sie oplatkiem, przez chwile pomysle z jakiej okazji, dla Kogo te swieta. Na pewno nie dla Santa Claus i renifera Rudolfa z czerwonym nosem. Potem pomysle o tych, ktorych nie ma ze mna przy stole, a jeszcze potem bede sie cieszyla bliskoscia swojej rodziny.
Wszystkiego dobrego dla Pani na swieta i zawsze. Dziekuje za te strone. M.

A tu artykul, o ktorym wspomnialam:

http://wiadomosci.onet.pl/1298083,240,kioskart.html

[Krystyna Janda]

Pani Mario, mnei chodziło o to że tearz nagle tyle Boga na ustach maja Ci tutaj którzy wczesniej nigdy Go nei meili, ani im był w głowie. Lizusy sie uaktywniły, anowa władza, a skoro taki teraz wiatr wszyscy z Bogiem na czole...jak mnei to mierzi...
Najlesze życzenia dla Pani i Rodziny. A ja i moje relacje z Bogiem to moja osobista sprawa i nie mam zamairu wymachiwać tym przy byle okazji.