PRO¦BA

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

PRO¦BA

Postprzez Krystyna Janda So, 31.12.2005 06:53

Do wszystkich do wszystkich do wszystkich...
Pomóżmy dziewczynie, którą spotkało nieszczęście, pomóżmy uratować jej życie.





Od znajomej dziennikarki z Chicago Ewy Uszpolewicz dostałiśmy e-list z dramatyczną prośbą o



„pomoc dla Joaśki Dajnowiec, dziewczyny bez jelit, która czeka na transplantację. Ta dziewczyna umrze, jezeli w miarę szybko nie dojdzie do operacji.”



Na koncie fundacji jest 170 tys. dolarów, a kwota, od ktorej szpital zacznie z nimi rozmawiac na temat przeszczepu, to 250 tys. Chory świat. Chory system. Szpital wydaje tysiąc dziennie na jej sztuczne żywienie od końca stycznia tego roku, a nie mogą zrobić operacji już!”



Tak napisała Ewa. A oto opis nieszczęścia i akcja ratunkowa:



I ty możesz pomóc! - www.saveherlife.net



Jeszcze 30 stycznia tego roku cieszyła się dniem codziennym. ¦miała się, uczyła i pracowała, jak każda młoda dziewczyna mieszkająca w Chicago. Los jej nie rozpieszczał, w rodzinnych Katowicach nie miała już bliskiej rodziny i stąd decyzja wyjazdu do USA, do Chicago, gdzie razem z siostrą Katarzyną miała zacząć nowe życie. I zaczęła. Wszystko układało się normalnie... do ostatniego dnia stycznia 2005 r. Kilkanaście godzin później Joanna Dajnowiec była już po drugiej poważnej operacji. Gangrena drążąca jej organizm była tak groźna, że lekarze nie mieli wyjścia – musieli usunąć jelita, to jedyna możliwość uratowania życia 25 letniej Joannie. Tak też się stało. Dziś karmiona dożylnie Joanna oczekuje na przeszczep jelit. Tylko to pozwoli jej powrócić do normalnego życia.

Od lutego Joasia nie miała nic w ustach. Przez 8 długich miesięcy, dzień w dzień ma podłączaną kroplówke, dzięki której żyje. Ale organizm ma swoje granice wytrzymałości - wątroba popracuje jeszcze najwyżej kilka miesięcy.



Nr konta bankowego fundacji gromadzącej fundusze na operację dla Joanny Dajnowiec.




4407932674,

Bank LaSalle

5200 W. Fullerton Ave.

Chicago 60639.



Można dokonywać wpłat przez internet. Na stronie www.saveherlife.net znajdziesz wszystkie szczegóły.


I jeszcze jedna istotna informacja dla internautów. Adres strony z informacjami o Joannie jest prawie identyczny, jak adres strony „amerykańskiej fundacji kobiet z problemem onkologicznym”. Strona Joanny ma „NET” na końcu adresu. Gdy wpiszesz com trafisz zupełnie gdzie indziej. Tak więc jeszcze raz www.saveherlife.net








Drodzy i Mili, niech każdy da, ile może. Nie ważne, z jak małych czy dużych kwot będzie się składał ten dar życia. Byle szybko. W tym wypadku można strawestować starą maksymę i powiedzieć "po stokroć daje, kto szybko daje.



Życzymy Wam wszystkim szczęśliwego Nowego Roku!

A zanim nastanie, pomyślcie jeszcze o Joasi.

¦lijcie ten apel dalej. Tabliczki mnożenia uczyliśmy się w szkole, teraz czas na sztukę dzielenia (się).



Serdeczne dzięki

Agnieszka i Aleksander Berlinowie


Często nie zastanawiamy się, biorąc za rogi dzień za dniem płynący, że może wydarzyć się coś, co podetnie nam skrzydła, co sprawi, że nasze poczucie bezpieczeństwa runie w ułamku sekundy niczym misternie układany domek z kart.


Zdążyć przed czasem

Bierzemy się z życiem za bary i, często, dumni jesteśmy z siły naszych ramion. I dobrze.
Życie młodej dziewczyny, Joanny Dajnowiec, wyglądało jak tysiące żyć jej podobnych młodych dziewczyn. Do czasu.
Pod koniec stycznia tego roku znalazła się w szpitalu z ostrym bólem brzucha.

- Do Stanów przyleciałam trzy lata temu – mówi Asia Dajnowiec, pracowałam jako opiekunka do dzieci i lubiłam tę pracę.

Przyjechała tu z wielką nadzieją - jak chyba każdy z nas tu przyjeżdżających. Chciała pójść do szkoły, do pracy, chciała zarobić pieniądze i normalnie żyć.

- Od momentu kiedy przyjechało pogotowie nie pamiętam nic, następne sześć dni zupełnie uciekło z mojego życia. Kiedy zaczęłam cokolwiek kojarzyć okazało się, że jestem po dwóch operacjach.

Pamięta – pochyloną nad sobą - skupioną twarz lekarza, i słowa: - twoje życie się teraz zmieni, nie masz jelit, nie będziesz jadła i piła.

- Nie rozumiałam co się stało… ale nie miałam wyjścia – musiałam przyjąć do wiadomości, że moja rzeczywistość jest teraz taka. Po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że powinnam dziękować Bogu za to, że żyję. I dziękuję.

Anna Tym, psychoterapeutka, stwierdza, że emocje „szarpiące” człowiekiem złożonym przewlekłą chorobą mogą być różne.


- Czujemy się bezradni, w potrzasku, zagrożeni, przestraszeni, bezbronni – pewnie każdy z nas przynajmniej raz w życiu doświadczył takich emocji, więc nieobce to uczucia. Człowiek w takiej sytuacji bardzo potrzebuje wsparcia najbliższych, potrzebuje odzyskać stracone w ułamku sekundy poczucie bezpieczeństwa.

Kasia Wodarczyk, siostra Asi, ma męża i trójkę dzieci. Zrezygnowała
z pracy, żeby zająć się Asią i sprawą zorganizowania, zebrania środków finansowych niezbędnych do przeprowadzenia operacji ratującej życie siostry. Kiedy Joanna jest w domu, Kasia przejmuje rolę pielęgniarki.

- Moja siostra i jej rodzina jest ze mną całym sercem, bardzo mnie wspierają.

Dr Dorota Prusek, lekarka opiekująca się Joanną, jest na zawołanie o każdej porze dnia i nocy.

- ¦wiadomość, że mogę w każdej chwili do dr Prusek zadzwonić, działa na mnie uspokajająco i kojąco – mówi Kasia Wodarczyk.

Lekarka bierze udział w większości akcji na rzecz Joanny, uświadamia, informuje o chorobie i wynikającym z niej zagrożeniu.

- Joanna ma nietypowe krążenie w przewodzie pokarmowym, co spowodowało konieczność usunięcia jelita cienkiego w sytuacji zagrożenia życia. W tej chwili Joanna jest w ciężkim stanie, po silnej infekcji organizmu. Bez sztucznego żywienia nie mogłaby żyć. Jest podłączona do maszyny właściwie 24 godziny na dobę. Jej sytuacja z każdym dniem pogarsza się. Grozi jej niewydolność wątroby, ma zastój żółci w wątrobie, który może prowadzić do marskości.
Jeśli nie dostanie przeszczepu jak najszybciej, grozi jej śmierć.

Anna Tym opowiada o tabliczce dzielenia, która – w przeciwieństwie do tabliczki mnożenia - nie jest znana wszystkim. Ale ludzie wielkiego serca znają ją od zawsze. Tutejsza Polonia ją zna.
Wszyscy wiemy z doświadczenia, że jeśli radością się dzielić, to radość się rozprzestrzenia, mnoży, prawda?
Jeśli zaś kłopotem, problemem podzielić się z drugim człowiekiem, to jakoś lżej się na sercu robi, prawda?

Tabliczkę dzielenia znają chicagowscy artyści. Bez mrugnięcia okiem oddali swoje prace na aukcje w Muzeum Polskim, Art Gallery Kafe, Copernicus Center i Jolly Inn – wszystko na rzecz Joanny.
Tabliczkę dzielenia znają wszyscy ci, którzy ofiarowali każdy, najdrobniejszy nawet grosz.
Tabliczkę dzielenia znają wszyscy ci, którzy jakkolwiek włączają się
w pomoc Joannie.
Tabliczkę dzielenia zna człowiek, który zdjął z palca złoty pierścionek, podał mi mówiąc: - nie mogę przyjechać na aukcję, ale przekaż to, proszę, tej dziewczynie. I człowiek, który na jakimś spotkaniu wręczył mi banknot studolarowy z prośbą: - nie mam czasu dojechać, ale ty będziesz tam, więc przekaż. I ci, którzy w swoich miejscach pracy zbierają grosz po groszu
i wpłacają do banku.
I małżeństwo, które zdjęło swoją ulubioną olejną Wenecję ze ściany
i przekazało na aukcję – dzisiaj ten obraz stał się ulubionym innego małżeństwa, a pieniądze trafiły na konto fundacji Joanny Dajnowiec.

- Bardzo wszystkim dziękuję za każdą pomoc – mówi Joanna – wszystko, co mogę zrobić, to tylko powiedzieć, że dziękuję, że ludzie są ludźmi, że widzą, dostrzegają, że są wśród nich inni ludzie, którzy też chcą żyć.
I uwierzcie mi - najważniejsza jest rodzina, najważniejsza.
Bez niej nie byłoby mnie.

Nie ma w Joannie złości, pretensji do losu, świata.

- Oczywiście, że czasami miałabym ochotę uciec na koniec świata, ale nie mam jak. Nie mam pretensji, bo dlaczego miałabym je mieć? Stało się.

Na pytanie, które w tej sytuacji zadałby sobie chyba każdy – dlaczego właśnie ja?! Asia odpowiada: - Po prostu. Bo ja a nie kto inny. I już.

Zapytałam Joannę o jej marzenia na czas po operacji.

- Chciałabym normalnie żyć, tak jak żyją tutaj tysiące ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy, że fajnie żyją. Domek czy mieszkanie, dzieciaki, pies, biała kuchnia.

Czas jest po stronie choroby. Wierzę, że uda się - nam wszystkim – jednak przed nim zdążyć!

Ewa Uszpolewicz

W tej chwili na koncie fundacji Joanny Dajnowiec znajduje się
$ 159,620.
Niezbędna do przeprowadzenia operacji przeszczepu jelit kwota,
to $ 250,000.

Joanna Dajnowiec Medical Expense Fund
LaSalle Bank N.A.
5200 W. Fullerton Ave.
Chicago, IL. 60639
numer konta:
4407932674


LISTA ARTYSTÓW, KTÓRZY PRZEKAZALI PRACE NA AUKCJE NA RZECZ JOANNY

Iwona Biedermann
Agnieszka Horvata
Ala Jaroń
Katarzyna Niemiec
Patrycja Pierzyńska
Mili Purymska
Gosia Tylman
Iwona Rapa
Klara i Robert ¦widerscy
Karolina Żaczek
Grażyna Żubrowska
Krzysztof Babiracki
Paweł Ciochoń
Juliusz Dobiesz
Grzegorz Drozd
Voytek Glinkowski
Michał Gołąbek
Tomek Grzeszczak
Lucjan Janczak
Stanisław Kręglicki
Paweł Kuzak
Ben Małolepszy
Janusz Migasiuk
Sławek Murawski
Andrzej Niemiec
Andrzej Piętowski
Andrzej Raczyński
Wojtek Sawa
Jan Skorb
Kacper Skowron
Jerzy Szewczyk
Jan ¦liwiński
Piotr Wołodkowicz


Wpuszczajcie, proszę, jak najczęściej komunikat.
Dzieki. Ewa

W niedzielę, 18 grudnia,
od godziny 14.00 do 20.00
aukcja na rzecz Joanny Dajnowiec
Jolly Inn
6501 W. Irving Park
Informacje: Kasia Wodarczyk (siostra Joanny) 630-788-3892
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek

Powrót do Korespondencja