ucho-wrocław-refleksje

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

ucho-wrocław-refleksje

Postprzez rayen Wt, 14.02.2006 09:05

pani krystyno
jestem juz po UCHU...i szkoda mi tego bardzo.
Zabiła Pani męża Tonki, i na koniec nam o tym powiedziała.Mąż zginął i jest bohaterem. wypowiedzenie tego na końcu,spowodowało iż widz próbuje zrozumieć dlaczego to wszystko ma miejsce, o co tej babie po piędździesiatce chodzi.Po co wrzeszczy i kurwuje, dlaczego się mota, bierze te tablety...

Pani Tonka dla mnie to swoista próba , mimo wszystko, zrozumienia tej kobiety i poniekąd, tym samym, próba usprawiedliwienia jej takiej, jaką jest.Pani Tonka jest wrażliwsza niż Tonka Vedrany Rudan. . Pani Tonka to krzyk rozpaczy, krzyk-rezultat!!!śmierci męża czyli stan uzasadniony;krzyk Vedrany Rudan, to krzyk - terapia.Tylko czy skuteczna.?

najbardziej zawiódł mnie Wrocław w momentach, gdzie trzeba było milczeć a publiczność się chichrała, tylko dlatego ze dramatycznym scenom towarzyszyło słowo "kurcze pióro",które miało spotegować tragizm...a tu śmiech,wręcz paroksyzmy śmiechu. miałam wrażenie,ze te osoby aż się poplują ze śmiechu a ich brzuchy pękną i resztki obiadu wyladują na scenie,
Myślałam co Pani musiała czuć.i było mi wstyd? Tak było. I wcale nie uważam się za lepszą.Po prostu przeczytałam tekst orginalny, śledzę Pani twórczość.Próbuje zrozumieć dlaczego akurat ten tekst stał się pani bliski.A może ci Państwo, którzy tak się zaśmiewali,przyszli się pokazać? Bo modnie jest być na Jandzie?

Nie chce zeby ten list był przesiąknięty jadem, Zapewne tylko jakaś częśc widzów nie zrozumiała tekstu...mam przynajmniej taką nadzieję...
jest pani w formie, ma Pani taką skalę głosu,że aż mnie przechodziły dreszcze,gdy górę brały emcje,gdzie na pierwszy plan wysuwał się dramat,w tej najczystszej postaci, nie pod płaszczykiem żartów.




Cieszę się że mogłam się z Panią spotkać.
Dziękuje,
rayen
 
Posty: 996
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:35

Postprzez Krystyna Janda Cz, 16.02.2006 07:12

Dziekuję....ja nie amm pretensji do publiczności.....teatr jest dla Niej a nei Ona dla teatru....i jeśli żle reaguje to moja wina nie Pulicznosci , nie trzeba na to pozwalać...widocznie gdzies "zelżyłam" i uznali ze mozna sie "chichrac jak Pani to nazwała....reakcje to obraz nie tylko pblicznosci a artysty....Pozdroweinia serdeczne....
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja