Szanowna Ukochana Obca Pani!

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Szanowna Ukochana Obca Pani!

Postprzez alanglik Śr, 17.05.2006 14:04

Pisze zadko bo mam wrazenie ze musi Pania meczyc odpisywanie i czytanie...listow.(to kiedy spowiadalem sie ostatnio, a teraz co narozrabialem)
To ja jestem ten grubasek co wtal po Przedtawieniu w okolicach swiat, przyjechalem do Polski po poltorej roku, i poza spotkaniem z rodzina(nie mialem ochoty) przyjechalem zobaczyc taetr i nowa Role(mialem ochote, malodusznie i egoistycznie)
Wstalem dlatego ze tekst jest trudny , to wlasciwie nie jest tekst dramatyczny tylko monolog wewnwetrzny do duchow, do fantomow nieobecnych ludzi z kotrymi Postac rozmawia oprzed samobojstwem.
Wstalem bo wiem ze to trudno zagrac, nie tworzy spojnosci w wyidzach, do tego zaprzeczenie wartosciom humanistycznycm tka wprost i otwarcie, nie ma tylko wymiaru podraznienie i przyciagniecia uwagi ale moglo byc @nieoplacalne", o czym napewn Pani wiedzial, to bylo ryzyko nie tylko przekazu ale i ekonomiczne. Wielka odwaga, (ja wiem ze jej Pani nie ptrzeba gratulowac, bo sam Pani o niej Wie, aj tylko widze),
Podobalo mi sie Pani ubranie i okulary.
A teraz co uwazam ze moglo by byc lepiej.
Ja wiem ze Pani nie potrzebuje rad, wiec jak Pani nie che czytac to spoko, ale Ja Pania lubie wiec sie troche wtracam, ale przeciez z dobrego serca. Kiedys poradzilem Pani zeby wykreslila Pani ades z dokumentow IPN wlasnego meza, i inne zawsze wprowadzane przez Pania "podpowiedzi".Poza tym to co pisze to punkt widzenia a nie obowiazek i prawda nadworna Ksiacia Giertycha i tak trzeba, moze to dobre pomysly? nie wiem, pozatym nie ingeruje w dzielo, tylo tka mysle glosno(koniec samotlumaczenia)
No to tak, puenta czyli to ze przyjda do Pani i Pani sie nie da, za szybko, ten telewizor i glosy kobiet nie graj tka jasno jak naprzyklad puenty kazdej ze scen w Sherly,(wiem ze Pani tego ie lubi, ale ja sie znam na pisaniu), wiec mozna by bylo naprzyklad troche sciszyc ten telewizor a pani moze opowiadac swinskei dowciy , ktore beda znaczyly ze Bohaterka sie boi jest zagoniona, zarowno w czlowieczenstwie(bo wojna ) jak i w kobiecosci(faceci, niby gwalt, to ze obie z kolezanka chodza do tego samego oblecha bo sie boja i sa same , i to jest sposob zeby sie obronic, zeby miec nadziej , zeby mniej sie bac, zeby miec jakiegokolwiek "drucha, za jakakolwiek cene"), bo widzi pani jak ona jest gadula, ajest bo gad poltorej godziny i to ze strachu, to nawet jak ppo nia przychodza to nie powinna przestac tylko trajlowac jak najeta, i oablo opowiadac swinskie dowcipy o Zydach w oswiecimiu i smiac sie jak wariaka z nakladajcym sie glosem placzacych kobiet, coraz bardziej glosnym, albo swinskie, tkaie naprawde odmuzdzone kawaly o blondynkach, najlepiej wszzystkie z seksem, i co jakis czas jakby do siebie, a co myslicie ze nie wiem ze zycie mie wypieprzylo?...
To po pierwsze, po drugie nie ma czegos co spaja to gadanie, czyli tkaj jak w Shyrley to jest ta metafora skakania z dachy i tej pzrepasci ktora ewoluuje w plywanie w ocenie gdzie nie amdna, i seks ktory sie udaje, albo jak dyra ja zalatwaia i ona sie czuje cale zycie jakw oslej lawce, wlacznei z malzenstwem ,a potem sie emancypuje, to tutaj czegos takiego nie ma, ja wiem ze nie musi, ale bylo by spojniej i latwiej w odbiorze...Naprzykald w sztuce autora polowania na karaluchy, tylko to chodzi o te z bezdomnymi, takim refrenem jaest "dencin in the night" w wykonaniu suinatry, ktor e sie zacina... w trzech siostrach to slawne"do moskwy".. a tu nie ma u Pani, u Mcdonagghaw kalece z inishman to "mamy tylo to co widac"...wiec albo niech ta pani bohaterka opowie o tkaim spelnionym marzeniu ktore sie rozpieprza(Giertych), albota wstawka z przeminelo z wiatrem ,z aczac ze ona byla walnieta w zyciu, i dlatwego tak dobrze gral (publiczznosc sie posmieje i wciagnie , bo beda mysleli ze to o Pani)ze oliwier byl bi i kochal ja nieprzytomnie, ale nie mogl jej zniesc jak mu zaczela zabardzo swirowac i odwiedzc psychuiatryki... potem jakies fragmenty z palnua negdotki z tamtych czasow o aktorach producencie....potem ze ta cena na koniec kiedy ona zaczyna rozumiec ze przegrala cale zycie i nie dostrzegla wlasciwwego faceta, a Ashlej mial tylko na nia ochote i nawet sie pokochali...i ze byla glupia, a potem ta scena z restauracji w ktorej jestecie oszukania i daltego wiecej konsumijecie bo myslicie ze to wasze sotatnie jedzenie picie i film, i to ten ulubiony, a potem to odszustwo wychodzi z ukrycia... i tu komentaz nawet baba mnie "wyjebala" do cholery...
moze to byc inny refren, ale proces oboru bedzie latwiejszy...
co jeszcze, no tka poza jej wsciekloscia i tym cio jest zbiezne z Polsak wspolczesna czyli tym o powstancach co zgineli i byli by niezadowoleni, i to co pania obraz w telewizjii, tam brakuue ntroche jakiejs opowiesci z dzicinstwa , ale tylko jednej, bo reszt a zapomniana przez woje, poza tym co komu po dzicinstwie jak jeutro zginie...to doda wymiaru i glebi osobistej a nie historycznej... bo ta jest bardzo pienie zrobiona, ale przeciez to tez czlowiek a nie tylko ekzempifikacjea prosceow nieswiadomosci zbiorowej, musia miec biografire, wtedy tez granie na poziomie iobsceny, zlosci, furii, i mowienie aprawdy o Polsce ktorej mose pubicznosc nie chce...(patrz Tylko mnie kochaj) warto im dac pelno krwistego czlaowieka, pozatym monodrtam zaczyna sie od tego ze ona jest aktoka, wiec jak tka to pani gra aktorke kotra lubi publicznosc potzrebuje jej i nie tylko zastrasza i oszukujac zaskakuje na koniec, ale naprawde przezywa tragedie, i naprawde jak alkoholik lapie butelczyne pani lapie publicznosc, z mysla moze to mnie troche uspokoi, wiec ona sie musi tez tym bawic, zastawiac pulapki, chelpic, chwalic, a nie tylko mazagaic, bo zdobrze pani wie ze polpularnosc dziennika spadda jak nie pisze pani o smiesznych zeczach, tylko "jeczy" ja lubie jeczenie, i wiem ze to odwaga, ale publiccznosc to publicznaos, samam pani wiem ze kompozycja to podstawa, twego troche brakuje calosc, i stanowczo zakrutkie zakonczenie, bo ono jest dobre literacko i znaczaoce, ale na scenie jakies dziwne...

KOcham Sztuke w Pani, Pani Krysiu...
Alan
alanglik
 
Posty: 24
Dołączył(a): So, 19.03.2005 13:14

Postprzez Krystyna Janda Cz, 18.05.2006 01:09

A może by Pan sam napisał jakiś teskt do teatru? Bo to jest adaptacja istniejącej powieści, i dowcipów tam nie ma. A co do placzu na końcu, jest prawdziwy. To ścieżaka dzwiękowa z pewengo dokumentu o wojnie na Chorwacji a ja nie wyobrażam sobie bez tego płaczu zakończenia, a poza tym stawia on całą opwieść w innym świetle. Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja