Prof. Norman Davis, tamte czasy...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Prof. Norman Davis, tamte czasy...

Postprzez woda N, 15.10.2006 16:39

Dzisiejszego, spokojnego poranka zaczelam czytac "Smok wawelski nad Tamiza" Normana Daviesa (wyd. Znak 2001). Moze nie jest to najtrafniejszy wybor na niedzielne rozwazania, ale jednak pomyslalam ze ponizej wybrane fragmenty Pania zainteresuja.


I
"W pamiec wryly mi sie na zawsze pierwsze dni mego pobytu w Krakowie, w roku 1966. Jako student zagraniczny otrzymalem przydzial do starego domu akademickiego "Zaczek". Kolega, z ktorym dzielilem pokoj, zwierzyl mi sie juz na samym poczatku, iz dostal miejsce w akademiku pod warunkiem, ze bedzie donosil na mnie milicji. Pierwszy wspolny wieczor minal wiec nam wymyslaniu szczegolow wiarygodnego, lecz nieszkodliwego donosu."

II
"Najbardziej niebezpiecznym momentem dla cudzoziemca studiujacego w Polsce byl przypadajacy raz na trzy miesiace dzien obowiazkowej wizyty na milicji, ktora przedluzala wize pobytowa. Niepisana regula glosila, ze jesli sie bylo niegrzecznym - na przyklad gadalo sie na temat wydarzen historycznych, ktorych nie bylo (a wiec z nieoficjalnych zrodel - przyp. moje) - to milicja mogla wizy nie przedluzyc. Ilekroc zblizal sie moj termin wizyty na milicji, jezdzilem do pewnego znajomego ksiedza na Debniki i prosilem go o rade, jak sie zachowac. Mowil mi dwie rzeczy. Po pierwsze nigdy niczego nie podpisuj. Po drugie - jesli kapitan Kazimierz kaze ci trzymac gebe na klodke i nikomu nie powtarzac tresci rozmowy na milicji, masz o niej glosno opowiedziec we wszystkich kawiarniach Krakowa."

III
Wiele lat temu przeprowadzilem na krakowskich Plantach swoja pierwsza w Polsce rozmowe polityczna. Moim rozmowca byl pewien szanowany docent, historyk hungarysta. Spytalem go naiwnie: "Jakie sa widoki na przyszlosc?", a on odpowiedzial krotko: "Przetrwamy". I rzeczywiscie Polacy przetrwali. Uczynili najwiecej dla sprawy obale nia systemu sowieckiego. Teraz jednak placa za to rachunek. Zabliznianie sie ran po piecdziesieciu latach ucisku potrwa wiele, wiele lat."
(Fragmenty wykladu wygloszonego podczas inasuguracji Szkoly Letniej UJ 3 lipca 1995 , przedrukowany w "Tygodniku Powszechnym" z 6 sierpnia 1995)

Przetrwamy jednak
Pozdrawiam serdecznie
Avatar użytkownika
woda
 
Posty: 3
Dołączył(a): N, 15.10.2006 15:51
Lokalizacja: Z Jesiennego Potoku

Postprzez Krystyna Janda Pt, 20.10.2006 07:57

O tak, co do tego nie mam watpliwości .... Serdeczności.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja