o tym co matka moze dla dziecka

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

o tym co matka moze dla dziecka

Postprzez pippilotti Cz, 02.11.2006 19:35

witam,
z jakiegos powodu mysle ze ta historia sie pani spodoba choc w zasadzie..a moze nie uprzedzajmy konca!
Wiec tym razem o mojej znajomej A. ktora z mezem i dwojka malych synkow mieszka w pewnej wsi pod duzym miastem. Maz rano codziennie wychodzi do pracy, a A.zostaje w domu bo mlodszy synek ma dopiero 1,5 roku, za to starszy chodzi juz do szkoly. i to o pewnym jego wyjsciu do szkoly jest historia. A.okolo wpol do osmej rano wyszykowawszy synka na caly dzien, w koszuli nocnej i pantoflach poszla odprowadzic go do bramy. Mlodszy smacznie spal. Drzwi od domu nie zamykala na zamek, tylko "na klamke". Dala synkowi buzi, pomachala mu, poczekala az przejdzie na druga strone i wzrokiem odprowadzila go do szkoly mieszczacej sie tuz obok. Zimno zaczelo byc a ona w tej koszuli nocnej. Gdy wracala uslyszala straszne krzyki tego mlodszego ktory zostal w domu, podbiegla do drzwi ale okazalo sie ze sa zamkniete od srodka, zaczela je szarpac w histerii jakiejs w amoku.a synek ciagle ze srodka krzyczal "mamaaaa!!". A. wpadla w jakis szal, byla pewna ze ktos jest w domu, ktos kto wszedl gdy ona odprowadzala drugiego syna do furtki, ktos kto chce zrobic krzywde jej dziecku. Zlapala siekiere i zaczela nia robac drzwi. Antywlamaniowe. Nie dalo oczywiscie rady. Okna za wysoko (zeby sie nikt nie wlamal)-nie dalo sie wiec przez nie wejsc. Wiec w tej pidzamie, wciaz krzyczac do syna ze juz biegnie,przebiegla dookola domu,wybila okno piwniczne,ale ze po porodzie i ciazy przytyla nie udalo jej sie w nie zmiescic,wybila wiec drugie, wieksze na tylach domu, wskoczyla na ratunek dziecku..ktore obudzilo sie i dla zabawy zamknelo na zamek od srodka i przestraszylo sie tego co zrobilo..
A. potem powiedziala ze miala tyle sily ze byla w stanie wyrwac okno z futryna, skoczyc z wysokosci dwoch metrow, przeciskac sie przez okna i biegac jak sprinterka, dla dziecka.
Ale w sumie to straszna historia,bo ja sobie wyobrazam co ona przezyla..
A ja uciekam, ..bo ja tutaj tak wpadam,zostawiam jakas historyjke i do nastepnej historii tylko czytam dziennik i forum..

pozdrawiam
pippilotti
 
Posty: 142
Dołączył(a): N, 11.06.2006 13:23

Postprzez Krystyna Janda So, 04.11.2006 05:51

Spopdobała mi sięoczywiście histoyjka, zresztą przezyłam podobną jak moja mała córeczka zwolniła hamulec ręczny w samochodzie który stał na stromiźnie a była w nim sama, starałam się ciałem zatrzymac jadący an mnie samochód. Na szczęście koła były skrecone i zatrzymał się na barierce. tuz przed przejechaniem mnie. Pozdrowienia.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja



cron