różności

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

różności

Postprzez zbi.gra.durzynscy Śr, 14.03.2007 11:18

:roll: Dawno TU nie byłam. Imienin - nie skojarzyłam - dopiero dzisiaj - że to Pani IMIENINY przecież. Chciałabym oryginalnie, ale powiem tak zwyczajnie : DUŻO ZDROWIA I CIERPLIWO¦CI DO RZECZYWISTO¦CI !! KAŻDEJ, bo nie jest łatwo... :D
Po raz kolejny w życiu zawiedli mnie ludzie...W innym mieście umierała przez 2 tygodnie w szpitalu moja kuzynka, a kuzyn z tego samego miasta nie zadzwonił (była zamożna, bez ustawowych spadkobierców) - bo mimo, że go nie znosila - doprowadził do testamentowego zapisu tylko na siebie...(oboje jesteśmy Jej jedyną pozostała rodziną). Jak to zrobił - z cierpiącą, umierającą na raka, na kroplówkach i środkach p/bólowych, która za życia nie chciała nawet z nim rozmawiać - nawet nie chcę myśleć...Nie mogłam nawet się pożegnać. Zadzwonił dopiero jak zmarła! Tak mam przez całe życie. Nawet w najbliższej rodzinie. FORSA. Ponad wszystko. FORSA - to dzisiaj BÓG. Oboje z mężem jesteśmy jak naiwni idioci - pomagamy, wykupujemy (moja matka)mieszkanie, żeby było dla obojga dzieci - dostaje się jednemu, bo cwańszy. Ktoś mi powiedział "dlaczego z kuzynką nie załatwiłaś sobie wcześniej zapisu jak żyła?!"...Boże mój, była młodsza ode mnie ,miałam jej powiedzieć :"nie masz rodziny, zapisz mi majątek"? Ona od 4 lat miała raka, nikt nie wiedział - ja też nie - no, przecież jak można kogoś prosić, skoro sam nie proponuje? Może myślała, że wyjdzie z tego ? Co czułaby, gdyby z moich ust padła taka propozycja?! A w szpitalu ? ¦ciągać do łóżka notariusza - do osoby, która za życia (nie znam powodów) nie chciała z nim utrzymywać kontaktu ?! Jakim trzeba być człowiekiem?Myślę, że nie wiedziała za bardzo co się dzieje...Całe miasteczko wiedziało o szpitalnych poczynaniach kuzyna - oburzone jego zachowaniem. Po stypie powiedział :"jestem jedynym spadkobiercą, wygrałem bo byłem na miejscu". Stałam osłupiała. Cynizm w oczach i uśmiechu.
Jedna z pań szepnęła mi " chcieliśmy panią zawiadomić, ale nie znaliśmy ani telefonu, ani adresu"...To była znana rodzina, stąd zainteresowanie ludzi. Ludzie, ludzie, ludzie...przecież tej forsy, tych majątków nie zabierzecie ze sobą TAM !! Czy warto robić sobie takie świństwa ? Jak historia pokazuje dla pieniędzy i władzy można nawet zabijać. Więc może dobrze, że czasy inne - i uszłam z życiem...
I nadal będę pomagać - schroniskom dla zwierząt, dzieciom w Afryce ( fundacja MAITRI) i każdemu, kto tego będzie potrzebował. Nadal bedę naiwna z wiarą, że są też ludzie dobrzy i szlachetni. Pozdrawiam serdecznie. Sorry za tę historię, taka banalna na dzisiejsze czasy.
zbi.gra.durzynscy
 
Posty: 59
Dołączył(a): Pn, 23.01.2006 15:14

Postprzez Krystyna Janda Śr, 14.03.2007 22:39

Oczywiście że nadal, żeby mieć do siebie sympatię, dla siebie samego szacunek, nie wstydzić sie siebie...a ON....niech go diabli. Pozdrowienia.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja