Dzień dobry Pani Krystyno,
jestem mamą dziecka, które było wczoraj na opisanym przez Panią spektaklu.
Wychowawczyni, która była z klasą, stawia dzieciom wysoko poprzeczkę w kwestii zachowania się w miejscach "wypraw kulturalnych". Jeśli chodzi o jedzenie: nie mogą niczego jeść nie tylko na sali, ale również w obrębie całego teatru. To samo dotyczy picia; wyjątkiem jest przerwa (w miejscu do tego przeznaczonym).
Bywam jako opiekunka tej grupy na spektaklach (wczorajsza pomoc ograniczyła się jedynie do załatwienia biletów) i wiem, że te dzieci potrafią się zachować.
Mam nadzieję, że nie wszystkie wczorajsze grupy dały się "we znaki". Niestety, aktorzy widzą ogół dzieci, ale tak naprawdę są to "zlepki" grup z różnych szkół i środowisk.
Wierzę, że zawsze można poprawić swoje zachowanie, nawet jeśli było niezłe, dlatego przeczytałam synowi Pani wpis do dziennika. Może następnym razem będzie jeszcze lepiej
Dziękuję, że zwróciła Pani uwagę na ten problem. A ja liczę na mądrość syna i jego kolegów z klasy. I wierzę, że nie byli wczoraj w grupie niszczycieli. Zresztą porozmawiam z wychowawczynią i wszystkiego się dowiem. Trzeba reagować za wczasu, jeśli coś się dzieje.
pozdrawiam ciepło,
em.