dzieci w teatrze!

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

dzieci w teatrze!

Postprzez zbi.gra.durzynscy Wt, 20.03.2007 12:23

:cry: Niebywałe !! Droga Pani Krystyno!! Co stało się z tym krajem, narodem, ludźmi ?? Co to jest?? Skąd tyle prostactwa, czyżby to pierwsze pokolenia w miastach, z pieniędzmi - dotąd nie mający kontaktu z KULTURĄ? Ojciec pierwszy raz zabrał mnie do Opery Poznańskiej, kiedy miałam chyba 9 lat ? Miała to być "Halka", niestety nastąpiła zmiana i "wylądowaliśmy" na "Borysie Godunowie".. Ojciec był przerażony, kilka lat później przyznał się, że pogrzebał na wieki moją chęć odwiedzania tego miejsca. Tymczasem...Oczywiście nie wiele zrozumiałam! Ale - ubrana w najlepszą sukienkę (w domu podkreślono jakie to ważne!), siedziałam na widowni OCZAROWANA!! Cicha i malutka. Pachniało - mam ten zapach w pamięci do dzisiaj - trochę kurzem, trochę perfumami (widownia, być może zapach ze sceny-w końcu aktorzy się charakteryzują), olbrzymi, piękny żyrandol...Wtedy, w końcu krótko po wojnie, WSZYSCY w operze byli ubrani "wyjściowo". Nie do pomyslenia były grube swetry i ciężkie buciory (miałam taką sąsiadkę kilka lat temu!)!! Cała ta cudna atmosfera, niewidoczna orkiestra strojąca instrumenty...Balkony...I TEN ZAPACH!! Kiedy po wszystkim zostałam zapytana w domu przez mamę ( nie lubiła opery) : "jak było ?", pamietam, że odpowiedzialam :"jak w kościele, ale jeszcze cudowniej"...W szkole też przez jakieś 3 lata chodziliśmy na koncerty do filharmonii - nie pamiętam ŻADNYCH INCYDENTÓW, przysięgam!! Uczono, uczono, uczono nas jak mamy się zachować, a autorytet nauczycieli był taki, że nikomu nie przyszłyby do głowy jakieś dziwne zachowania!! Więc co się stało i kiedy ?? Bezstresowe wychowanie dzieciątek, które są dzieciątkami matek i ojców także bezstresowowo wychowywanych? Żadnych "wytycznych na życie", co i gdzie wypada? Tak to pewnie jest. Pani Krysiu. W TV "idzie" program (pewnie Pani nie ogląda z braku czasu) w którym różne rodziny proszą o pomoc tytułową NIANIę, bo nie mogą poradzić sobie z własnymi dziećmi.Obejrzałam 2 takie programy - i "wysiadłam". Dzieci : jakieś koszmarne, wrzeszczące, kopiące,bijące matki i siebie nawzajem, nie potrafiące jeść przy stole, rzucające wszystkim -wszędzie - i ci zastraszeni, na granicy załamania nerwowego rodzice... To JEST PANI WIDOWNIA !! To są te dzieci, które nauczycielowi zakładają kosz na głowę! Którym wszędzie-wszystko wolno. Bo świat jest dla MŁodych.Muzyka.Moda.Programy w TV - w większości durne do bólu (a świetny serial z Panią i córką-weterynarką padł, bo ZA MĄDRY BYŁ !!) -no, to jest ten nasz obecny świat. Jestem bardzo racjonalną poznanianką - zawiesiłabym te spektakle dla dzieci! I już. Na tyle lat ile trzeba, żeby urosło pokolenie KTÓRE POTRAFI SIę ZACHOWAć. Na czas, również, kiedy nasi politycy nauczą się mówić po polsku i kiedy potrafią się ubrać i zachowywać odpowiednio do okoliczności, bo nie tylko te dzieci mają z tym problemy. No, ulżylam sobie. ¦niadanko i picie do teatru !! Z plecaczkiem - jak na wycieczkę.
Ma Pani dobre serce. Za dobre. Serdecznie pozdrawiam. :wink:
zbi.gra.durzynscy
 
Posty: 59
Dołączył(a): Pn, 23.01.2006 15:14

Postprzez Krystyna Janda Wt, 20.03.2007 20:48

A mnie tak zależy na dziecięcej widowni! Naszymi widzami są ludzie w wieku "dzietnym", większośc z nich ma dzieici, chciałam się im ukłonić także w tej sprawie, a poza tym dzieci to potencjalna nasza przyszła widownia. Może będzie lepeij. Kazałam uszyc pokrowce na fotele i wygłaszamy prośby o szanowanie naszej sali i aktorów przed spektaklami. Podobno jest lepiej. Starsi aktorzy grajacy w bajce mówią że to i tak cudnie ze dzieic nie strzelają do nich zagiętymi szpilkami z gumek. O Boże! Pozdrowienia.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja