Droga Aktorko !
Gdzie ja stałam w tej kolejce do Boga, kiedy rozdawał taką pracowitość, pasję życia, wytrwałość ?! Pewnie tę kolejkę przeoczyłam po prostu. A teraz - już za późno, może w natępnym życiu...Pojadę do RPA, będę pracować w ośrodku dla chorych, porzuconych dzikich zwierząt...Nauczę się biegle 2 języków obcych. Zrobię wszystko, żeby być niezależną finansowo od drugiej osoby ( moja emerytura nie pozwala na samodzielną egzystencję, "poziom"życia, wycieczki zagraniczne i wszystko inne-dzięki mężowi..jaka to beznadzieja).
Jaka Pani szczęśliwa, chociaż trudno mi pojąć, skąd Pani czerpie siłę na taki tryb życia....?? Swoim życiem mogłaby Pani obdzielić trzy takie osoby jak ja - to DAR od losu. Pozostaję z ustami otwartmi z podziwu : i serdecznie pozdrawiam. Ciagle marzę o zobaczeniu Shirley...