ich wspólna decyzja...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

ich wspólna decyzja...

Postprzez blond_maleństwo Śr, 04.04.2007 23:01

Coś z codziennego życia…
Zatem…
Ona- młoda jeszcze studentka, trochę zawiedziona światem, ale wciąż pełna nadziei, że coś się zmieni… że los da jej to, co chciała mieć…
On- facet po 30stce. Wykształcony. Właściwe już dojrzały. Niezależny finansowo. Biznesmen, żonaty. Praca jest dla niego wszystkim.
Oboje- spotykają się czasem. Kiedy on akurat ma wolną chwilę, zabiera ją na kolację… nad morze… na weekend. Zawarli między sobą niepisaną umowę, że jeśli ona poczuje do niego coś głębszego… jeśli dojdzie do wniosku, że się chyba zakochała, zerwą kontakt. Dlaczego? Tak miało być lepiej dla obojga. On, jak twierdzi- bardzo kocha żonę i nie mógłby jej zostawić… a ona? Jest jeszcze młoda na pewno po takiej ‘przygodzie’ będzie chciała ułożyć sobie życie inaczej…
Rzeczywistość- umówieni byli na weekend. On niestety zadzwonił, że nie może. Ma problem z firmą, a to jest ważniejsze. Ona, nie ma pretensji. Zawsze wiedziała, że praca to dla niego najbardziej istotny element życia.
Problem- Myślała, że jak zwykle po takiej informacji przejdzie to porządku dziennego… ale się pomyliła. Poczuła, że tęskni, że myśli. Może się zakochała?
Rozwiązanie- Taka sytuacja nie powinna się zdarzyć, więc chciała zadzwonić. Powiedzieć, że to koniec… ale nie może. Coś ją kurczowo trzyma… Boi się, choć wie, jaka była ich wspólna decyzja…
Co robić?!?! Sytuacja bez wyjścia…
Pozdrawiam gorąco...
Avatar użytkownika
blond_maleństwo
 
Posty: 1771
Dołączył(a): Pt, 16.06.2006 10:55
Lokalizacja: miasteczko Bełz

Postprzez Krystyna Janda Cz, 05.04.2007 20:49

Zawsze`tak jest. Takie ustalenia to fikcja. Człowiek to nie robot , ma głupią nadzieję i serce. Ale znam takei zimne serca co to jak po kaczce woda....
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja