Jeszcze o milosci

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Jeszcze o milosci

Postprzez MarysiaB Wt, 05.06.2007 01:12

Dzien dobry, Pani Krystyno. W odpowiedzi na moj list o milosci napisala Pani: „A jak wielu ludzi nie potrafi nawet spojrzeć najbliższym w oczy, takie mają do siebie wszyscy pretensje i żale, takie zaszłości....”
Pani Krystyno, na milosc i szczescie innych to ja sie napatrzylam. I to od dziecka. Moja Mama, z wyksztalceniem pedagogicznym, przez wiele lat, do emerytury, byla kierownikiem Urzedu Stanu Cywilnego. Ile Ona slubow cywilnych udzielila, aktow urodzenia sporzadzila! (Innych tez, ale nie o tym ten list.) Na te sluby czesto mnie zabierala. Czasami to i co tydzien sluchalam Marsza Mendelssohna. Uwielbialam te atmosfere. Pamietam sale, a wlasciwie pokoj, jak z innego swiata w malym drewnianym, podupadajacym budynku Urzedu Gminy. Gruby wisniowy dywan w esy-floresy, jasnoblekitne kanapy z czarnymi okuciami i powyginanymi nozkami (a n t y k i!) dla nowozencow i swiadkow, no i palma. A wszystko gdzies zdobyte i sprowadzone przez Mame. Usmiechnieci, zakochani ludzie w odswietnych strojach, panna mloda czasami w sukni slubnej, bo „po cywilniaku od razu do kosciola/cerkwi”, podniosla atmosfera, lzy szczescia i wzruszenia... No i Mistrz Ceremonii z grubym lancuchem i orlem na szyi. Mama w takim dniu zawsze szla do fryzjerki, potem makijaz, oko, kostium specjalnie uszyty na te okazje, szpilki... Piekna byla. Twierdzila, ze ma lekka reke, ze malzenstwa przez Nia przypieczetowane sa „trwale i zgodne”. Kiedy z urzedu dowiadywala sie, ze jednak nie zawsze, potrafila objasnic to smutne, z pozoru niepojete wydarzenie: „Jak skladali zapewnienie, to juz wtedy widzialam, czulam, ze nic z tego nie bedzie. No nie pasowali do siebie i juz.”
Po latach... Mama lezy w szpitalu, wychudzona, wymeczona choroba. Rozmawiamy. Podchodzi do nas jakas pani, ktora przyjechala do kogos innego w odwiedziny. Patrzy przez chwile na Mame, po czym do mnie: „Pamietam pani mame, dawala sluby. To b y l a taka elegancka kobieta.”
Nie jestem juz dzieckiem, a czasami tak bardzo chcialabym nim byc.
Droga Pani Krystyno, zycze pieknego lata w ogrodzie. Prosze pozdrowic swoja Mame. Serdecznosci, M.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Krystyna Janda Wt, 05.06.2007 20:31

Dziękuję. Pozdrowienia również dla Pani i bliskich pani. Moja mama od jutra odpoczywa w Druskiennikach. Jak Piłsudski. Pozdrowienia i serdeczności.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja