Konfitury, maliny, wiśnie, nic dodać nic ująć dla mnie to jak wspomnienia z dzieciństwa. A samo śniadanie - najbardziej podobają mi się konfitury prosto z garnka:-) Miłego śniadanka ze słoneczkiem i śpiewem ptaków w tle.
A teraz już tylko dobranoc i dziękuję za kciuki, szał pracowy trwa dalej i ma się dobrze, ale ja to wariactwo kocham więc jest wspaniale, nawet jeśli cholernie nerwowo.
Dużo uśmiechu na kolejny dzień.
Magda
p.s.
jak zawsze ciepłe myśli i pozdrowienia z Gdańska