Wieczór. los.

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Wieczór. los.

Postprzez Zazanna Pn, 27.08.2007 20:24

Pani Krystyno kochana,

Właśnie wróciłam do domu, smutna. Ze łzami w oczach wsiadłam do taksówki. 20 złotych przygotowane na wejściówkę wręczyłam panu taksówkarzowi, który przyjął je z uśmiechem, nie wiedząc jak wiele dziś dla mnie znaczą i jak zostały przez bezsilność wymemłane pod kasą Pani teatru.
Byłam dziś na 'lamencie' po raz 4, by zobaczyć Panią Maternowską.
Dzisiejszy lament była niewątpliwie inny. Dla mnie inny także ze względu na aktorki, ale też inny ze względu na Panią która siedziała obok mnie na widowni.
Pani była co najmniej niezwyczajna, wzbudziła ogólne poruszenie i śmiech.
Siedziała obok mnie, w pierwszym rzędzie, zajadając się cukierkami, przeglądając nekrologi zanim zaczął się spektakl. Oczywiście cukierki towarzyszyły jej do końca spektaklu.
Przez cały czas udawała lekko niezainteresowaną tym co dzieje się na scenie, przytakiwała coraz bardziej i głośniej gdy zbliżało się do wystąpienia Pani Wrzesińskiej. No wtedy to już się zaczęło, dopowiadanie, podpowiadanie, potakiwanie... Pewnie Pani już wie że było wesoło, dzięki tej Pani będę miała chyba sporo zdjęć, bo obiektyw nie odstępował jej wcale, a mnie siłą rzeczy również.

No ale właśnie, stałam w kolejce po wejściówki, żeby zobaczyć Boską po raz 3 co prawda, ale nastawiłam się tak strasznie że po prostu nic nie mogło mi dziś zastąpić tych cudownych dwóch godzin z Boską, z Panią.
Mówiłam do koleżanki - 'to musi wyć okropne uczucie kiedy wejściówki kończą się na Tobie, ale na szczęście schody są wysokie i podwójne, więc dla nas na pewno będzie miejsce.'
No i właśnie skończyły się na nas.
Tak.
Totalna bezsilność, bo Pan w kasie choć przemiły nie potrafił zmniejszyć mojego, naszego smutku.
Nadal jest mi źle, ale to co trzyma mnie przy życiu to moja wiara w zrządzenie losu, zawsze wierze że tak musiało być. Bo przypadki i zbiegi okoliczności są dla ludzi bez wyobraźni.

Także spróbuje jutro.
Wierzę że tym razem szczęście będzie ze mną.
A jak nie to 'shirley' w piątek.

Pozdrawiam serdecznie, przepraszam za tę długą refleksję na temat mojego dzisiejszego wieczora, ale niech mi Pani wierzy, była ona podyktowana wewnętrznym głosem.

Zuzia Szamocka.
Zazanna
 
Posty: 37
Dołączył(a): So, 12.05.2007 12:54

Postprzez Krystyna Janda Wt, 28.08.2007 07:18

Bardzo mi przykro, przepisy przeciwpożarowe są bezlitosne ale bardzo słuszne. Mam nadzieję że pracownicy teatru POLONIa przestrzegają ich bezwzględnie. Pozdrawiam i do zobaczenia.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja