Witam,
to moje pierwsze Święta bez siostry...kupiłam dla niej prezent, kupiłam liczi, które tak bardzo lubiła... to wszystko z rozpędu. Chodzę po zakupy na bazarek na Ursynowie i kupuję wiele produktów z przyzwyczajenia, bo to właśnie kupowałam dla niej...
Piszę te słowa bo... to ta sama choroba, bo...gdzieś życie już wiele razy stawiało nam siebie na drodze... Moje mailowe dowcipy przesyłane przyjaciółce do Londynu cytowane były na Pani stronie, rozmawiałyśmy kiedyś na Pani wieczorze autorskim o "motylku" czymś najpiękniejszym do wyrażenia właśnie buntu i bezsilności a którego ja byłam "dostawczynią".
Ma Pani niewątpliwie mnóstwo dobrych, miłych i życzliwych osób wokół i chciałabym szczerze bez "pleców" do nich dołączyć.
życzę mnóstwa dobra w sobie i siły
Anna M.