Pani Krystyno...
Nie pisałam parę miesięcy. prawie 5.
Od paru tygodni czekałam na dzisiejszą Shirley, w nadziei że mnie natchnie, że uda mi się napisać, to co naprawdę chciałabym Pani powiedzieć.
Nie wiem czy umiem oddać te uczucia. Zawsze tak pisze, bo zawsze tak jest...
Shirley nie tylko się podoba, ona z magiczną siłą pozwala zajrzeć głęboko wewnątrz siebie, to niesamowite. Pozwala odkryć i ogarnąć tę gonitwę myśli, którą czasami ma się w głowie, te wątpliwości niedające spokoju.
A może nawet bardziej niż sama Shirley, którą kocham za jej przemianę, za jej prostotę, za pozytywną energię, wzrusza mnie Pani, kłaniająca się publiczności, z pięknym uśmiechem i tą szczególną łzą w oku, którą czasami udaje się dostrzec. Emocje które temu towarzyszą są szczególne, z pewnością są jeszcze mocniejsze, z Pani strony, gdy Pani tak stoi...
Dziękuję.
cieszę się że wreszcie napisałam, bo już się stęskniłam. Zaczął się mój drugi rok na tym forum, z Polonią, z Panią
Pozdrawiam serdecznie
Z.