Kochana Pani Krysiu,
nie pisałam przez ten czas kiedy Pani tu nie zaglądała, bo była Pani na maxa zapracowana, aż się chce napisać, że mam tyle do powiedzenia...
Byłam np. POZA (znaczy poza Polonia).. na LUDZIE I ANIOŁY (Współczesny) i MARAT/SADE (Narodowy) i przyznam się szczerze, że nie powaliło mnie na kolana... były momenty, ale jako całość... to nie.. bez rewelacji, chociaż atuty miało swoje. Ludzie... można popatrzeć, a ja to głównie na p. Andrzeja Zielińskiego.. bardzo chętnie.. a w MARACIE świetna p. Stenka, całkiem niezłe momenty, ale całość.. nie zachwyciła aż tak, zwłaszcza, że pierwszy raz byłam na spektaklu 3 godzinnym - bez przerwy! I tu wychodzi moja niewiedza, że w czasach rewolucji francuskiej słowo "przytułek" nie oznaczało, to co mi się wydawało - przytułek ludzi biednych, tylko psychicznie chorych.... Ale mimo wszystko warto było zobaczyć, zwłaszcza MARAT. Ale z drugiej strony to nie wiem jak to jest, ale zostałam już dokumentnie rozpuszczona przez Teatr Polonia, może to złe słowo, może lepsze to to, że jestem wychowankiem Polonii, bo Pani Teatr wychowuje mnie teatralnie i uwielbiam wszystko z czym do mnie wychodzi i o czym opowiada, a Pani osobiście to już szczególnie.
Właśnie się dowiedziałam, że UCHO najwcześniej w styczniu. UBOLEWAM PRZEOGROMNIE! Pani Krysiu, a może jednak? może jednak byłoby możliwe wcześniej?
Przydałoby mi się dziś UCHO.... w ramach terapii.. bo ja dziś miałam fatalny dzień! Kolejne zawirowania, ale postanowiłam zmienić coś/to!
A ostatnio znów fantastycznie się bawiłam na Bagdad Cafe (spektakl, który bawi, a jednocześnie porusza, ech działa na wszystkie zmysły..) i na Grubych Rybach (o jaki cudowny był II akt!).
Dziś rozpoczęłam moje oglądanie Warszawskiego Festiwalu Filmowego, od rosyjskiego "Półtora pokoju", niezłe wrażenie na mnie zrobił (rzecz o rosyjskim nobliście - Josif Brodski i o jego powrocie do ojczyzny, specyficznym, gdyż przekraczającym barierę czasu...), ale niestety film o wydźwięku zdecydowanie nie na mój dzisiejszy nastrój...
Tradycyjnie dziękuję za KONFITUROWE zdjęcia (zauważyłam, że jest nowa galeria ), to piękne móc choć w ten sposób uczestniczyć w Pani nowo-tworzeniu, czyli reżyserowaniu... graniu... kręceniu..etc.
I na koniec chciałabym Pani podziękować. Wydaje mi się, że nigdy o tym Pani nie pisałam, choć nie wiem, kto wie... W każdym bądź razie jestem Pani niezmiernie wdzięczna... ponieważ dzięki temu, że pisze Pani, co Pani aktualnie czyta albo czym się zajmuje bądź zajmować będzie (np. Obłęd, Maria Callas, Wassa Źelaznowa...), to dzięki temu, ja sięgam po te książki, często są to takie pozycje, po które w ogóle nie przyszło by mi do głowy, by po nie sięgnąć, zwłaszcza, że np. po Gorkiego musiałam udać się do antykwariatu... Kiedyś, kiedy pierwszy raz poszłam na Małą Steinberg usłyszałam piękną arię.. ja wcześniej nie znałam Marii Callas i dzięki sztukom: Małej i Marii Callas poznała mnie Pani z twórczością M.Callas.
Bardzo Pani dziękuję, za te lekcji kultury, sztuki, literatury.. wszystkiego!