Witam serdecznie!
To mój pierwszy list do Pani mam trochę tremę,żeby nie napisać czegoś niestosownego.Bardzo się cieszę,że istnieje taka możliwość kontaktu z Panią,choć to nie to samo co "cierpliwy" papier.
Do Polonii trafiłam niedawno bo we wrześniu tego roku,choć uwielbiam teatr jako sztukę w ogóle,wcześniej nie miałam okazji.Jestem zachwycona tym miejscem,ma magiczną aurę i jakoś tak czuje się w nim taką kobiecą rękę.Bardzo to w nim polubiłam.Byłam do tej pory na "Darkroomie" i na "Trzech siostrach" rzec by można dwa różne spektakle bo nowoczesność i klasyka,ale oba równie świetne teraz wybieram się na "Miss Hiv" z niecirpliwością czekam na "Dowód" no i na styczniową "Wassę Zeleznową" (udało mi się zdobyć bilety na niedz.17.1) bo tam "spotkam się" z Panią i bardzo jestem tego spotkania ciekawa.
Rozpisałam się okropnie a chciałam tylko powiedzieć dziękuje.Dziękuję że stworzyła Pani to miejsce,dla mnie szczególne,dziękuje za te wszystkie niezwykłe chwile i żywe emocje,które czuję ze sceny.Dzięki temu mogę choć na chwilę zapomnieć o moich zmartwieniach,o ciężkiej chorobie, z którą walczę.Takie miłe chwile dają mi siłe i chęć a o to czasem trudno.
Widziałam niedawno "Tatarak" i podziwiam Panią za tak szczere intymne wyznanie.O chorobie, śmierci raczej się nie mówi ucieka się od tego.Za chorobą kryje się przecież człowiek,który potrzebuje bliskości,kontaktu, bycia z nim.I dla mnie ten film jest takim świadectwem tego bycia i wszystkiego co się z nim wiąże.Piękne.
Pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję
Ewa