Pani Krystyno!
Z całego serca dziękuję za spektakle w Poznaniu!
Szczęśliwe dni poruszające, poduszające do głębi. Scena gdy Willie śpiewa dla Winnie wzruszyła mnie do łez, zakończenie niesamowite (a propos zakończenia - przepiękna suknia, pięknie w niej Pani wygląda) a mycie zębów i parasolka wspaniałe! A to co robi Pani z publiznością... nie widziałam jeszcze żeby ktoś tak długo utrzymał widownię w pełnym skupieniu i napięciu (mam na myśli akt drugi).
A Shirley to się chyba czuje jak w domu w każdym miejscu w Polsce! Mam tylko nadzieję, że pan który poczynił uwagę o kipiącym mleku nie zniechęcił jej skutecznie do odwiedzania Poznania...
Pani Krystyno mam nadzieję, że czas który spędziła Pani w naszym mieście był miły A czy miała Pani choć trochę czasu dla siebie, żeby się z Poznaniem trochę pozaprzyjaźniać?
Jeszcze raz bardzo bardzo bardzo dziękuję i proszę przekazać podziękowania i pozdrowienia panu Jerzemu Treli i powiedzieć mu, że był fantastyczny!
Agata