No właśnie uciekły zdjęcia, uciekły! I teraz, kiedy czytam od samego początku dziennik, to tak - jakby połowę, brakuje do całokształtu każdej historii tych zdjęć. Czytam o Pani, o figurkach, o różańcu, o nartach i nie widzę tego!
Niestety nie wiem, co to za wersja (czego wersja)? Ale nie wyświetlają się ani w pracy, ani na 2 innych komputerach poza biurem Szkoda, wielka szkoda
Pani Krystyno, bywa Pani, z tego co wiem, w Trómieście, a kiedy next time? Obejrzałabym Shirley. 8 lat w Warszawie... Pluję sobie w brodę, że nie poszłam, że nie zobaczyłam. 3 miesiące temu zmieniłam życie, przeprowadziłam się do Gdyni, bo już mnie Stolica zmęczyła I teraz muszę czekać na Pani przyjazd tutaj...
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odpowiedź na poprzedni post