Kochana Pani Krystyno,
dziś jest dzień pod znakiem czepialstwa i zrzędliwości
Otóż chciałam napisać że tak nas (widzów) Pani rozpieszcza że potem człowiek ma zbyt wygórowane oczekiwania...
Co do koncertu "PAMIĘTAJMY O OSIECKIEJ" to się zawiodłam częścią gdzie śpiewała Katarzyna Dąbrowska. Ok. ona dobrze śpiewała. Oni dobrze grali. Tylko to jedno z drugim razem nie grało jak dla mnie. Osiecka jest mocna w treści że tak powiedzmy hardrockowa ale oprócz krzyku głośnego ma w sobie finezje i delikatne emocje i tego zdaje mnie się że zabrakło. Samo krzyczenie nawet pięknym pełnym głosem nie załatwia sprawy.
No i jak się jest aktorką to kurcze trzeba by mieć zdolności improwizaji (nie ma takich zajęć jak improwizacja na wydziale aktorskim??). No oprócz powiedzenia dzień dobry, miło mi i przedstawienia muzyków trzebaby umieć COŚ powiedzieć. Do publiczności.
No niestety, rozpieszcza Pani swoimi opowieściami i trzymaniem kontaktu z publicznością to się potem człowiek wkurza na taką osobę co tylko śpiewa i nic.
A jeszcze ogólnie POLONIA rozpieszcza. Siedziałam ostatnio i pisałam artykuł w domu ale TV leciał jak to się mówi w tle, więc jednym okiem obejrzałam "Dowód"...
i co Pani powiem. Proszę ode mnie p. Marysie wycałować w oba policzki.
p. Gwyneth Paltrow była beznadziejna. Z resztą oni wszyscy. Obraz miał się tak:
smutek - łzy w oczach, czoło się nie marszczy, usta tez nie.
zdenerwowanie - mówi głośno, j.w.
szczęście - łzy w oczach, reszta j.w.
zmęczenie - przymyka oczy, i j.w.
i w każdej sytuacji kamera na twarz (i po co?)
Grali tak jakby to była nie-śmieszna komedia romatyczna.
Albo p. Paltrow przedawkowała botox i jej się żadna część twarzy nie jest w stanie "zmarszczyć" albo kompletnie nie umie grać twarzą, albo też reżyser miał taki zamysł (prawie)artystyczny i wyszło jak wyszło.
No p. Trzepiecińskiej i panów aktorów z "Dowodu" może proszę nie całować (mogliby się zdziwić) ale też by im się należało.
Bo w wersji filmowej to tylko Gary Houston i Anthony Hopkins "ratowali" film. A i to tak sobie, w obliczu ich ilości procentowej czasu na ekranie w stosunku do czasu p. Paltrow i p. Jake'a Gyllenhaala.
no nic.
całująco padam do stóp
AMC
ps. tęsknie za Pani grzywką. No Janda co nie trzepie włosami to nie Janda
To broń boże żadna złośliwość bo ja tam (jak Pani wie) lubie bardzo Pani poziom ekspresji.
Z tyłu krótko jest OK. Ale z przodu . I czym Pani będzie "zarzucać" w Białej bluzce??
A ja bileciki wykupiłam, dużą grupą. I co tak nas Pani bez grzywki zostawi? he? kluczowego "rekwizytu" brak. .. mam nadzieję że grzywka odrośnie do 31go.
na porost grzywki załączam: