Witam,
ostatnio zważyłam jak z czasem zmienia się nasze pojmowanie świata.
Od 2 tygodni bytuje w Gdańsku (tutaj studiuje- chociaż mieszkam kolo Warszawy, ale do stolicy się
niestety dostałam) i muszę przyznać, że jestem tak oczarowana tym miejscem, jego
spokojem,pięknem, że prawie całymi dniami (po zajęciach oczywiście ) włóczę się jakimiś krętymi, starymi uliczkami zachwycając się barwą tynków, wybrukowanym podłożem, chłonąc każdy promień jesiennego słońca. I przypominając sobie moje
dziecięce, wakacyjne wspomnienia związane z tym miejscem, uświadamiam sobie jak bardzo różnią się one
od teraźniejszości... Wcześniej zachwycały straganiki na Długiej z wiatraczkami, sztucznymi zwierzakami,
a dziś patrzę na to w zupełnie inny sposób. teraz zachwycają mnie barwy, twarze spacerujących, ich uśmiechy, gesty...
i tylko żałuję ze nie mam aparatu w ręce, by uchwycić te wyjątkowe chwile (już zaczęłam na niego oszczędzać i jak wytrzymam w tym postanowieniu, to obiecuję wstawić kilka zdjęć ).
Pozdrawiam nadmorsko,
Marta
PS Wyczekuje Pani ,całym sercem, w Trójmieście.