Kochana Pani Krystyno!
Przychodzi mi na myśl zamiast wstępu cytat z Kochanowskiego, choć to przecież list a nie szkolne wypracowanie :
"Nic wiecznego na świecie/ Radość się z troską plecie". Tak to już widać jest, co ktoś mądrzejszy przede mną stwierdził. Dziś 23 grudnia mija pół roku od śmierci mojego zaprzyjaźnionego doktora o którym tu tyle razy wspominałam...Wciaż wydaje się to nie do uwierzenia i zupełnie nie do pogodzenia. Jutro wigilia i przed nami chyba najbardziej rodzinne ze wszystkich świąt. Niech te dni upłyną Pani, Pani Marysi i całej Waszej rodzinie, z którą jutro zasiądziecie przy stole, w ciepłej atmosferze wzajemnej serdeczności i bliskości, wspominając też wszystkich tych, których już z Wami nie ma. Wspominając z czułością, bo wspomnienia są takim skarbem naszego umysłu i choć czasem też bolą to dobrze że są. Tak smutno mi wypadly tym razem życzenia, przepraszam nie było to moim zamiarem. Dodam jeszcze trochę uśmiechu i radości przy wspólnym (być może?) kolędowaniu. A nade wszystko zasłużonego świątecznego odpoczynku.
Ściskam najcieplej jak się da
Ewa Sobkowicz