Nie słyszałam ,żeby ktoś zniszczył,zabrudził zawartość.Dzisiaj nie do pomyślenia,żeby pić coś co stało na pastwie losu pod drzwiami.Kiedyś brzęk butelek z mlekiem rozlegał się ok 3-4 rano na osiedlu.Przypomniał mi się kawał z lat 70-tych.Syn mleczarza poszedł do wojska.Pisze do ojca list"tato,w wojsku jest ekstra,wyleguję się w łóżku do 5-tej"
Pozdrawiam!Ach Pani Krysiu,przeżyć 27 bm,takie ważne wydarzenie w rodzinie...Proszę trzymać kciuki