Szanowna Pani Krystyno,
Wiedziałam o dzisiejszym wywiadzie z Panią w "Trójce", ale ponieważ w tym czasie byłam w pracy, dopiero przed chwilką odtworzyłam sobie ten wywiad w zaciszu domowym, w Internecie. Słuchałam w zadumie i skupieniu o Pani emocjach podczas grania Medei i rozmowie z P. Hubnerem nawiązującej do Pani przeżyć, do emocji na krawędzi... Słuchałam o odczuciach towarzyszących Pani podczas premier "Danuty W." O Pani rozważaniach na temat życia, różnorodnych postaw ludzkich i spraw ostatecznych. I ten Pani niezwykły spokój, akceptacja i pogodzenie się z tym, co niesie życie. Słuchając Pani wypowiedzi, miałam wrażenie że opowiada Pani cudowną baśń...Baśń o pięknym, spełnionym życiu. Ileż emocji, zaangażowania, uczuć... Tego się słucha, jak nieprawdopodobnej opowieści, w której jest zarazem tyle prawdy. Przy okazji naszła mnie pewna refleksja, może trochę przewrotna, w odniesieniu do tytułu cyklu, w ramach którego wywiad z Panią miał miejsce. "Godzina prawdy". I tak sobie pomyślałam: - Aż cała godzina. Niemożliwe... W czasach, kiedy tak trudno nieraz liczyć choćby na 5-10 minut wiarygodnych wypowiedzi w mediach, wśród ugrupowań politycznych, kiedy za każdym razem słyszy się inną wersję, nagle radiowa "Trójka" proponuje aż całą godzinę prawdy.... Coś nieprawdopodobnego! Naprawdę! Pani Krystyno, może dałoby się "wziąć na warsztat" wyżej wspomnianych i pokazać im, jak to się robi.... A tak na poważnie - bardzo dziękuję Pani za ten dzisiejszy wywiad. I za stwierdzenie zasłyszane już w innym wywiadzie z Panią, w którym powiedziała Pani, że elita to ci, co myślą... Nic dodać, nic ująć... Kwintesencja określająca, czymże, kimże powinien być gatunek homo sapiens... Niekoniecznie TYLKO elitarny...
Pozdrawiam Panią gorąco i życzę samych szczęśliwych dni.
Ada Pasiniewicz