Droga Pani Krystyno!
Bardzo się zmartwiłam czytając wczoraj dziennik, myślałam, że choroba już za Panią. No cóż, taki przymusowy odpoczynek, widocznie tak trzeba. Życzę cierpiliwości w leżeniu i spokoju na te nostalgiczne dni. Jak pięknie to Pani ujęła, pozwolić sobie na smutek. Ja się tego uczę, pozwolić, ale nie zatracić się w nim. Smutek, to też element naszego życia a świat ma różne barwy...
Pozdrawiam ciepło
Ewa Sobkowicz
PS. Jeszcze jako post scriptum taka zabawniejsza historia. Reakcja mojej mamy, gdy przeczytała dziennik (proszę wybaczyć poufałość)
- Ja już sobie wyobrażam, jak Ona leży. Współczuję domownikom
Pozdrawiamy Panią i wszystkich domowników.