Szanowna Pani,
Trzecia rocznica Och - Teatru sklonila mnie do napisania kilku slow.
Czasami siedze w nocy albo nad ranem i patrze na moja roczna corke spiaca blogo i niewinnie. Zastanawiam sie, jak byc dobra matka, na jaka kobiete chce wychowac corke. Ja jestem osoba szczesliwa i spelniona. Uksztaltowala mnie moja wspaniala mama, wiele innych kobiet, ktore spotkalam na swojej drodze, ktore sklanialy, zmuszaly do myslenia. Po obejrzeniu Wassy Zeleznowej do tej pory wracaja mi mysli, czym jest rodzina, czy nie ma we mnie Wassy wiecej, niz bym chciala. Jestem gdzies pomiedzy Wassa a Shirley, gdzies sa we mnie i do tej pory sklaniaja do myslenia, do tej pory graja.
Czy nie po to sa artysci, czy nie po to sa aktorzy?
Przesylam serdecznosci,
Milla