Szanowna Pani Krystyno,
Jest sobotni deszczowy wieczór. Właśnie wróciłam z moją przyjaciółką z kina, i na gorąco dzielę się z Panią wrażeniami po obejrzeniu „Pani z przedszkola". Film przejmujący, ujmujący, wzruszający, miejscami ironiczny, z humorem, momentami tragiczny. Jakie przesłanie z niego wyniosłam po obejrzeniu? A takie, że bez względu na to, w jakich okolicznościach się znajdujemy, bez względu na to, w jakiej kondycji fizycznej jesteśmy, pragniemy bliskości z drugim człowiekiem, w różnych jej odcieniach. I co jeszcze? To, że często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że w jaki sposób ulokujemy uczucia może mieć daleko idące konsekwencje dla innych... Ale bez względu na wszelkie konsekwencje, najważniejsze jest to, by kochać i być kochanym, i by nie szukać substytutów… Ciekawy sposób narracji ukazany poprzez opowieść „dojrzałego” trzyletniego chłopca. Cudowny, mądry film, świetnie zagrany, godny polecenia, choć na pewno daleki od komercji. I chwała mu za to!
Serdecznie Panią pozdrawiam,
Ada Pasiniewicz