Zgadzam sie totalnie z uwagami i refleksja na temat sposobu w jaki w Polsce odbywa sie placenie rachunkow i wszystko z tym zwiazane. To jest co-najmniej dziwne. Czy to jest jakis rodzaj napasci na nasze mozgi?
Ja po "wnikaniu" w rachunki, zawiadomienia o zmianach, etc, mam wrazenie jakby ktos probowal apmutowac mi mozg, grzebac w nim, niezle nakombinowac, a na koniec wmowic mi ze "to wszystko jest jakos masakrycznie skomplikowane a ja bardzo glupia" i zycie generalnie to jakas wojna, walka, bitwa, zaraz nastapi katastrofa, atak z kosmosu i wogole strach sie bac, jakie to zycie jest koszmarne, ciezkie i straszne, najlepiej od razu sie powiesic, albo isc do lekarza po antydepresanty, zabarykadowac sie w domu i nikomu nie ufac. Takie mam wrazenie jak dostane zpowrotem moj mozg po amputacji, czyli wgladu w tzw. urzedowe pisma. I teraz tak; po tym trzeba isc na spacer, najlepiej do lasu, do drzew, potem kieliszek dobrego wloskiego wina i przeczytac ksiazke (moze byc Ekhart Tolle
I Wrocic do Zycia (nie zmodyfikowanego przez pr urzedowy IIIRP)
.